Tłum przed rosyjską ambasadą w Dublinie

Już znacznie ponad 1000 osób protestuje pod ambasadą Federacji Rosyjskiej w Dublinie, a do protestujących Irlandczyków dołączyli Ukraińcy zamieszkujący wyspę oraz przedstawiciele innych narodowości.
Wszyscy mają jednak jeden cel i chcą wywrzeć presję na placówkę dyplomatyczną, aby poinformowała Moskwę, że irlandzka społeczność przeciwna jest atakowi na Ukrainę, jak i nie ma ich zgody na prowadzenie działań wojennych w tym kraju.
Pod ambasadą połączyły się dwie grupy manifestujących, bo do Irlandczyków, dołączyła społeczność ukraińska w Irlandii, a wzywają do zakończenia wojny na Ukrainie.
Protestujący wyrażają też solidarność z narodem ukraińskim, deklarują daleko idącą pomoc i wsparcie, jakie będzie potrzebne w tej trudnej dla Ukrainy sytuacji.
Pytani o swoje odczucia Ukraińcy z Irlandii zgodnie mówią, że skala irlandzkich protestów i zaangażowanie tutejszej społeczności, przerosła ich oczekiwania, a także wdzięczni są za dotychczas udzieloną pomoc oraz wsparcie.

Demonstrujący, co wyrażają głośnymi okrzykami i na niesionych transparentach, domagają się wydalenia z Irlandii rosyjskiego ambasadora Jurija Fiłatowa, a najbardziej zdenerwowała Irlandczyków wypowiedź Fiłatowa, który „rozpowszechnia kłamstwa i mówi nieprawdę” o Irlandii oraz mieszkańcach tego kraju. Wiele osób podkreśla, że oderwanym od rzeczywistości jest zarzut, iż obywatele rosyjscy doświadczają w Republice jakichś nieprzyjemności, natomiast ich dzieci są szykanowane w szkołach. Rodowici mieszkańcy wyspy zaznaczają, że wiedzą, kogo obarczyć odpowiedzialnością za wojnę na Ukrainie i nie są to Rosjanie, a ich prezydent i jego zausznicy.
Bogdan Feręc
Źr: RTE