Szkoła zimnego chowu
W mijającym właśnie tygodniu, dyrektorzy szkół zgłaszali Departamentowi Edukacji, że rozporządzenie o wentylowaniu klas, może doprowadzić do załamania się systemu edukacji w Irlandii.
W wielu szkolnych klasach temperatury były bardzo niskie, a oscylowały w przedziale od 7 do 10 stopni Celsjusza. Niewiele pomagało uruchomienia na pełną moc ogrzewania, co i tak nie miało żadnego sensu, bo hulający po klasach wiatr, skutecznie usuwał ciepło.
Na słowa krytyki płynące do Ministerstwa, zareagowała szefowa resortu Norma Foley, która znalazła rozwiązanie tej sytuacji, więc stwierdziła, że nie należy otwierać okien zbyt szeroko. To wg Pani minister salomonowe rozwiązanie, będzie zgodne z zaleceniami wentylowania pomieszczeń szkolnych, a jednocześnie podniesie temperaturę w klasach.
Minister Foley powiedziała również, że okna w szkołach, nie muszą być otwierane na oścież, bo wystarczy, by klasa była wentylowana, a nie wietrzona permanentnie.
*
No brawo Pani minister, a może zapyta Pani swojego kolegi od środowiska, ile w takim przypadku wynosi marnotrawstwo energetyczne i ile CO2, niepotrzebnie trafiło do atmosfery? Ogrzewanie Irlandii poprzez wietrzenie szkół, które mają włączone grzejniki na pełną moc, nie jest chyba rozwiązaniem proekologicznym, jakim próbuje nas zarazić rowerowy minister Éammon Ryan? Z poziomu Departamentu Edukacji, nie widać niezborności działań rządu? Ja je widzę. A może tak w Departamencie pootwierać wszystkie okna, niechaj przewietrzą się pomieszczenia i urzędnicze umysły? Podobno na świeżym powietrzu, lepiej się pracuje…
Bogdan Feręc
Źr: The Liberal