Strony „spiskowe” zyskują na popularności
Jeszcze przed pandemią strony proponujące treści, które zaliczane były do przekazujących teorie spiskowe, miały spore grono zwolenników, ale po „ogłoszeniu” światowej pandemii, zaczęły rosnąć w siłę.
Jak wykazały światowe badania, w roku ubiegłym, zanotowano skokowy wzrost zainteresowania takimi stronami, prowadzonymi, jak się ich nazywa, przez „samozwańczych ekspertów”, a ci, przekazują niesprawdzone wiadomości, których tezy, obalane są przez świat nauki.
Tu jednak pojawiają się specjaliści zachowań behawioralnych, a są zdania, że to całkiem normalne zjawisko, więc nieznane lub niepokojące wydarzenia, w sposób naturalny tworzą po pierwsze teorie spiskowe, powodowane brakiem wiedzy w danym zakresie, a jednocześnie są próbą dotarcia do wyjaśnienia, by wiedzieć więcej.
Niestety, co dodają eksperci z zakresu ludzkich zachowań, nasz gatunek łatwiej przyswaja prosty, nieskomplikowany przekaz informacyjny, co nawiasem mówią, też jest zachowaniem całkiem naturalnym, bo wywody naukowców, przedstawiane są w formie trudnej, czysto naukowej, więc nie wszyscy mają ochotę i czas, by się z takim zapoznać. Informacje przekazywane przez świat nauki, są też specjalistyczne, zawierają duży ładunek danych liczbowych, który nie jest do końca zrozumiały, dla przeciętnego zjadacza chleba, ale też formuła, w jakiej kierowany jest przekaz do społeczeństwa, jest zbyt monotonny, nazywany technicznym.
Samo wyjaśnienie zagadnienia ma też formę wykładu, co może w krótkim czasie znudzić odbiorcę, więc nie dotrze on do sedna tematu.
Inny sposób komunikacji wybrały osoby, którym bliżej jest do teorii, w uproszczeniu, że ziemia jest płaska, czyli dostosowując przekaz do odbiorcy masowego, dają mu już w pierwszych zdaniach wiadomości odpowiedź na pojawiające się niewiadome, by później udowodnić, iż tak właśnie jest.
Badania w tym zakresie przeprowadził Instytut Dialogu Społecznego z Wielkiej Brytanii, a to wykazało, że wiele samozwańczych grup eksperckich, serwuje na tyle przyjazny w odbiorze przekaz, że pozwala na zdobywanie kolejnych obserwujących i sympatyków, a i idealnie trafili w obecne trendy internetowe, bo swoje treści, przesyłają za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Tylko w ubiegłym roku, samozwańcza grupa pracowników służby zdrowia World Doctors Alliance, zyskała na facebookowej popularności 13 000 procent, co przełożyło się na ponad pół miliona obserwujących, którzy zgadzają się z przekazywanymi tam treściami.
Wg specjalistów, nie można w tym przypadku powiedzieć, że jest to ewenement na skalę światową, więc zarówno Wielka Brytania oraz Irlandia, wpisują się w globalny trend, a ilość teorii spiskowych, jak i ich zwolenników, stale będzie rosnąć. Eksperci są też zdania, że na nic zda się blokowanie stron w mediach społecznościowych, gdyż zwolennicy tych teorii, dotarli już do źródeł, więc pomijając np. Facebook, wiadomości czerpać będą bezpośrednio ze stron internetowych.
Sposobem na rozwiązanie problemu, bo za taki uważane są strony przekazujące jakoby treści spiskowe, może stać się zmiana sposobu informowania o ewentualnych zagrożeniach, ale też zmiana sposobu kształcenia, więc położenie nacisku na zdobywanie wiedzy, którą można potwierdzić i udowodnić ponad wszelką wątpliwość.
Bogdan Feręc
Źr: The Times