Toalety, o które mieszkańcy Clontarf walczyli latami, przetrwały zaledwie kilka dni, ponieważ w sobotnią noc ktoś podpalił nowe publiczne obiekty sanitarne w St Anne’s Park – jednym z najpopularniejszych miejsc wypoczynku w północnym Dublinie.
Dla lokalnej społeczności to cios nie tylko symboliczny, ale i bardzo praktyczny: Clontarf przez lata domagało się budowy publicznych toalet w parku, który jest nie tylko zielonym sercem dzielnicy, lecz także areną weekendowych rozgrywek sportowych. – Jesteśmy zszokowani i rozczarowani – napisali przedstawiciele Stowarzyszenia Mieszkańców Clontarf w oświadczeniu. – Nowe toalety zostały zniszczone w ciągu jednej nocy. Każdy, kto posiada jakiekolwiek informacje, powinien skontaktować się z komisariatem w Clontarf.
To samo wezwanie powtórzył lokalny klub piłkarski Clontarf FC, który w niedzielny poranek natknął się na spalone obiekty. – Ten bezmyślny wandalizm jest nie do uwierzenia – napisali działacze klubu. – Nie pozwolimy tym idiotom wygrać. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie chłopcom i dziewczynkom grającym w piłkę obiektów, na jakie zasługują.
Straż Pożarna w Dublinie potwierdziła, że zgłoszenie o pożarze otrzymała w nocy z soboty na niedzielę. – Strażacy z jednostki w Kilbarrack przybyli na miejsce natychmiast po zgłoszeniu i ugasili ogień, zanim zdążył się rozprzestrzenić – przekazano w komunikacie. Dzięki szybkiej reakcji udało się zapobiec większym zniszczeniom, choć same toalety uległy poważnemu uszkodzeniu.
Poseł z Dublin Bay North Barry Heneghan nazwał pożar „atakiem na lokalną społeczność”. – Nowe toalety były efektem wieloletniej kampanii mieszkańców. Ten wandalizm to dowód całkowitego braku szacunku dla przestrzeni publicznej i dla pracy wolontariuszy – powiedział polityk. – To był atak na nas wszystkich. Heneghan dodał, że mimo szkód obiekty „można uratować”, a instalatorzy potwierdzili możliwość ich odbudowy. Jednocześnie zaapelował do wszystkich osób, które mogły widzieć cokolwiek podejrzanego w nocy z soboty na niedzielę, by skontaktowały się z An Gharda Síochána.
– Nasza społeczność zasługuje na coś lepszego – podkreślił. – Nadal jesteśmy zdeterminowani, by ulepszać przestrzenie publiczne i budować infrastrukturę, która pozwoli naszym dzieciom rozwijać się w bezpiecznym otoczeniu. Jak przyznał Heneghan w mediach społecznościowych, w nowo zainstalowanych toaletach nie było systemu monitoringu. To może utrudnić śledztwo, choć – jak dodał – „mamy nadzieję, że coś się znajdzie”.
Niektórzy mieszkańcy nie kryją frustracji, że po miesiącach planowania i konsultacji z Radą Miejską nikt nie pomyślał o kamerach w miejscu tak często odwiedzanym przez sportowców i rodziny. St. Anne’s Park to nie tylko popularne miejsce spacerów i pikników, ale także zaplecze sportowe dla klubów z Clontarf i Raheny. W każdą sobotę setki dzieci rozgrywają tu mecze, a ich rodzice dopingują z boku boisk. Brak publicznych toalet był od dawna problemem – zwłaszcza dla rodzin z dziećmi i uczestników wydarzeń sportowych. Gdy nowe obiekty w końcu stanęły, mieszkańcy mówili o „małym zwycięstwie zdrowego rozsądku”. Teraz to zwycięstwo spłonęło – dosłownie – zanim na dobre zdążyło zacząć służyć ludziom.
Choć strażacy zareagowali błyskawicznie, a infrastruktura nie została doszczętnie zniszczona, pożar wywołał coś więcej niż tylko zniszczenia materialne. To symboliczny policzek wymierzony społeczności, która przez lata walczyła o coś tak podstawowego, jak toaleta w publicznym parku. Na forach mieszkańców Clontarf nie brakuje emocjonalnych komentarzy – od gniewu po niedowierzanie. „Ludzie mają dość. Walczyliśmy o te toalety tyle czasu, a ktoś uznał, że zabawne będzie je podpalić” – napisała jedna z mieszkanek.
Lokalni urzędnicy i politycy z tego regionu obiecują szybkie przywrócenie obiektów do użytku.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. Kadry z nagrania posła Barryego Heneghana / CC William Murphy


