Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Rzekome plany USA rozbicia Unii Europejskiej

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Doniesienia o nieopublikowanej części Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA (NSS), która zakładała jakoby wyprowadzenie Austrii, Węgier, Włoch i Polski z Unii Europejskiej i zbliżenie tych państw do Stanów Zjednoczonych, wywołały burzę zarówno w europejskich stolicach, jak i w środowisku ekspertów od bezpieczeństwa. Materiał opublikowany przez portal Defence One stał się punktem odniesienia w dyskusji o kondycji relacji transatlantyckich, choć jego treść pozostaje niezweryfikowana, a Biały Dom zdecydowanie zaprzeczył istnieniu jakiejkolwiek „dłuższej, tajnej wersji” NSS.

Sprawa jest modelowym przykładem napięcia między politycznym przekazem a informacyjnym chaosem. Opublikowana, oficjalna wersja Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych już sama w sobie była dokumentem ostrym, w którym Europę oskarżono o słabość, brak przygotowania i niewystarczającą reakcję na wojnę w Ukrainie. Krytyka wymierzona w Berlin i Paryż, opisane jako państwa „upadające” pod ciężarem migracji i stagnacji gospodarczej, wpisała się w konfrontacyjny ton wcześniejszych wystąpień Donalda Trumpa.

Defence One twierdzi jednak, że w nieopublikowanym rozszerzeniu dokumentu miało znaleźć się coś idącego znacznie dalej, czyli koncepcja „odciągania” czterech państw Europy Środkowej i Południowej od struktur unijnych poprzez zacieśnianie relacji z USA oraz wspieranie środowisk politycznych propagujących „tradycyjny europejski styl życia” w wersji proamerykańskiej. Jeśli plan istniałby w takiej formie, oznaczałby fundamentalną zmianę w sposobie, w jaki Waszyngton patrzy na Europę, więc nie jako na wspólny blok, lecz jako na zbiór państw, które można przeorganizować według własnych wizji i ewentualnych potrzeb USA.

Administracja Trumpa stanowczo temu zaprzeczyła. Wypowiedź zastępczyni rzecznika Białego Domu Anny Kelly nie pozostawia pola na interpretacje: „Nie istnieje żadna alternatywna, prywatna ani tajna wersja”. Zaprzeczenie jest absolutne i ma charakter prewencyjny, chodzi o odcięcie się zarówno od treści przypisywanych rzekomej wersji dokumentu, jak i od szerszego spekulacyjnego kontekstu.

W praktyce jednak samo pojawienie się takich doniesień ma znaczenie polityczne. Europa znajduje się dziś w jednym z najbardziej napiętych momentów ostatnich dekad, bo wojna na Ukrainie trwa, instytucje unijne stają wobec wyzwań gospodarczych i politycznych, a eurosceptyczne partie zyskują na sile. Informacja, nawet niepotwierdzona, że Waszyngton miałby wspierać proces częściowej dezintegracji UE, wywołuje naturalny niepokój. Sugestia „cywilizacyjnego wymazania Europy”, przypisywana nieopublikowanemu fragmentowi dokumentu, wpisuje się z kolei w retorykę kryzysu egzystencjalnego, którą amerykańska prawica stosuje do opisu całego Zachodu.

Niezależnie od prawdziwości rewelacji Defence One, sprawa odsłania głębszy problem, a chodzi napięcie między tradycyjnym wspieraniem przez USA integracji europejskiej a rosnącym poczuciem, że zjednoczona Europa staje się dla Waszyngtonu mniej przewidywalnym partnerem, a czasem wręcz konkurentem. To pęknięcie nie zaczęło się wraz z ostatnią edycją NSS i nie zniknie po dementi przez Biały Dom w kwestii istnienia „tajnego raportu”.

Najważniejsza lekcja płynie jednak z reakcji i Europa potraktowała doniesienia jako możliwy sygnał przyszłej polityki USA, nie tylko jako medialną ciekawostkę. To pokazuje poziom lęku o trwałość porządku transatlantyckiego, a sam fakt, że podobne scenariusze wydają się częścią realnej debaty, świadczy o tym, jak bardzo zmieniła się polityczna geografia Zachodu w ciągu jednej dekady.

Dyskusja o tej sprawie zapewne będzie trwała niezależnie od oficjalnych zaprzeczeń, ale w świecie, w którym polityka i informacja mieszają się szybciej, niż ktokolwiek nadąża, nawet hipotetyczne scenariusze potrafią działać jak katalizatory poważniejszych pytań o przyszłość Unii, rolę USA i odporność europejskich instytucji. To właśnie te pytania zadecydują o prawdziwej osi sporu w nadchodzących latach.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Zulfugar Karimov on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version