Rząd nie osiągnie celu w zakresie samochodów elektrycznych
Analizy dla kraju, ale i poszczególnych miast mówią, że absorpcja samochodów elektrycznych jest na znacznie niższym poziomie, niż mówią o tym założenia i plany gabinetu.
W sprzedaży aut elektrycznych nie pomagają ulgi podatkowe, ani kampanie prowadzone przez dealerów samochodowych, bo problemem są wciąż punkty ładowania pojazdów. W Irlandii brakuje przede wszystkim punktów szybkiego ładowania, więc tych, które w krótkim czasie pozwalają pozyskać energię dla samochodu, a i ogólna ilość ładowarek w miastach jest niewielka.
Jeszcze gorzej jest na trasach i to w równym stopniu głównych, jak i tych regionalnych, bo tam, znalezienie punktu ładowania, graniczy z cudem.
Właściciele salonów samochodowych twierdzą, a wtórują im w tym specjaliści ds. rynku samochodowego w Irlandii, iż kraj, nie osiągnie do 2030 roku celu, czyli ponad 920 000 pojazdów elektrycznych na drogach, jeżeli nie pojawi się odpowiednia ilość infrastruktury potrzebnej do ładowania samochodów.
Eksperci uważają, iż realnym celem, gdyby program instalowania stacji ładujących rozwijał się, jak do tej pory, jest około 600 000 pojazdów elektrycznych do 2030 roku. Problemem dla niektórych jest też koszt ładowania, a ten w ostatnich miesiącach rośnie, co czyni jazdę mniej opłacalną.
Prawdą jest natomiast, co potwierdza wielu sprzedawców samochodów, że zainteresowanie zakupem pojazdów elektrycznych wzrasta i z roku na rok, coraz więcej osób decyduje się na taki zakup. Tu jednak dodają, jak Sheils Motor Group, że samochód elektryczny, nie jest w rodzinie podstawowym środkiem transportu, a zazwyczaj drugim lub kolejnym pojazdem w gospodarstwie domowym.
Bogdan Feręc
Źr: The Times
Źr: Sheils Motor Group