Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Rewolucyjna decyzja w Dublinie otwiera drzwi do ekspansji

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Aer Lingus może wreszcie spać spokojnie – a raczej latać spokojnie – po miesiącach niepewności związanej z nocnymi ograniczeniami lotów na lotnisku w Dublinie. W czwartek Coimisiún Plenála, czyli irlandzka rada planowania, ogłosiła długo oczekiwaną decyzję, która pozwoli zwiększyć średnią liczbę lotów startujących i lądujących w godzinach 23:00–7:00 z dotychczasowych 65 do aż 95 dziennie.

To przełom dla przewoźnika, który od dawna alarmował, że dotychczasowe limity „dławią” rozwój jego siatki połączeń, zwłaszcza w przypadku rejsów transatlantyckich. Dyrektor generalny operatora lotniska w Dublinie DAA Kenny Jacobs przyznał, że nowa decyzja „odkłada obawy Aer Lingus dotyczące zahamowania wzrostu na następne dwa lata”. Dodał jednak z nutą ostrożności, że „istnieje niewielki margines na rozwój”.

Komisja podkreśliła, że choć otwiera przestrzeń na dodatkowe 11 000 nocnych lotów rocznie, to nie oznacza braku kontroli. Nałożono bowiem szereg warunków:

Ograniczenia typów samolotów operujących w nocy, w zależności od poziomu hałasu,
Kwartalne raporty dotyczące liczby nocnych operacji, typów maszyn, silników i masy startowej,
Coroczne raporty o hałasie, obejmujące liczbę mieszkańców z „poważnymi zaburzeniami snu” oraz statystyki skarg,
Program dotacji na izolację akustyczną sypialni i poddaszy w lokalnych domach.

Decyzja zastępuje projekt z września ubiegłego roku, który – jak przyznano – zawierał „błędne obliczenia” ograniczające liczbę lotów nocnych do 13 000. To właśnie Ryanair wskazał urzędnikom ich rachunkowy błąd, otwierając drogę do rewizji restrykcyjnych planów.

Aer Lingus, komentując nową regulację, wyraził zadowolenie i podkreślił, że poprzedni projekt był „całkowicie niewykonalny”. Jednocześnie przewoźnik przestrzega, że w dłuższej perspektywie utrzymywanie limitu liczby lotów ponad wyznaczoną kwotę hałasu może i tak zahamować rozwój ruchu północnoatlantyckiego oraz możliwości stacjonowania w Dublinie kolejnych samolotów krótkodystansowych.

Kenny Jacobs z DAA nie ukrywa, że choć decyzja jest krokiem naprzód, nadal pozostawia wiele do życzenia. – Myślę, że Aer Lingus może zostać w Dublinie i robić tam, co chce, w ciągu najbliższych dwóch lat. Po tym okresie sytuacja stanie się bardziej problematyczna, bo linia chce, aby więcej lotów transatlantyckich lądowało wcześnie rano – tłumaczy. Podkreślił również, że „tępe narzędzie” w postaci sztywnego limitu nocnych lotów nie jest potrzebne, skoro istnieje kwota hałasu uwzględniająca realny wpływ operacji lotniczych na społeczności i środowisko. Lotnisko planuje zabiegać o rezygnację z obecnego limitu w kolejnym wniosku o pozwolenie budowlane.

Jedno jest pewne – Aer Lingus dostał właśnie zielone światło, by w najbliższych latach wzmocnić swoją pozycję, zanim irlandzcy urzędnicy znów przypomną sobie o „poważnych zaburzeniach snu” mieszkańców okolic Dublina.

Bogdan Feręc

Źr. Business Plus

Photo by Ameya Khandekar on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version