Dyskusja na temat przepisów dotyczących nauki jazdy w Irlandii nabiera rumieńców. Członek Komisji Transportu Oireachtas Cathal Crowe otwarcie postuluje zmianę, która mogłaby wywrócić do góry nogami dotychczasowe zasady: zezwolenie osobom uczącym się jeździć na prowadzenie pojazdu bez ciągłego nadzoru doświadczonego kierowcy.
Obecnie prawo jest jasne, osoba posiadająca tymczasowe prawo jazdy kategorii „L” może prowadzić samochód wyłącznie w towarzystwie kierowcy z pełnym prawem jazdy, który posiada je od co najmniej dwóch lat. Konsekwencje jazdy bez takiego opiekuna są poważne: w przypadku zatrzymania przez Gardę, samochód może zostać skonfiskowany.
Jednak, jak argumentuje poseł Crowe w programie stacji Newstalk, przepisy te w wielu regionach kraju zwyczajnie nie przystają do rzeczywistości. Podkreśla, że w hrabstwie Clare, które reprezentuje, brak rozbudowanej sieci transportu publicznego, takiej jak Luas czy Dart w Dublinie, sprawia, że dla młodych ludzi, zwłaszcza tych mieszkających na obszarach wiejskich, samochód jest często jedynym sposobem na mobilność.
„Cały czas widzę na drodze kierowców z 'L-kami’, którzy jadą sami” – przyznaje poseł Crowe. „Może to ich wina, ale może po prostu nie mają innej możliwości”. Dodaje, że dla wielu studentów dojazd na uczelnię samochodem jest koniecznością, zwłaszcza w obliczu horrendalnych kosztów zakwaterowania w miastach uniwersyteckich. Często rodzice kupują im samochody, pomagają w pierwszych lekcjach, a potem studenci wspólnie dojeżdżają na zajęcia, nie zawsze mając przy sobie pełnoprawnego kierowcę. „Uważam, że w wielu przypadkach obecne przepisy są po prostu niepraktyczne” – konkluduje.
Zapytany o kwestię bezpieczeństwa drogowego, poseł Crowe zapewnia, że jest to dla niego priorytetem, zwłaszcza że niedawno stracił bliską osobę w wypadku samochodowym. Niemniej jednak uważa, że należy poszukać realnych rozwiązań.
Z drugiej strony barykady stoi ekspert ds. motoryzacji Ger Herbert, który w tym samym programie podkreślał, że obecne przepisy nie zostały wprowadzone bez powodu. „Prawo wymagające obecności osoby towarzyszącej nie ma na celu karania uczących się, lecz ich ochronę”, argumentuje Herbert. Specjalista zwraca też uwagę na tragiczne statystyki wypadków z udziałem osób z „L-kami”, w których w zdecydowanej większości przypadków podróżowały one bez nadzoru.
Herbert zgadza się, że należy usprawnić system egzaminowania i zmniejszyć kolejki, ale nie kosztem bezpieczeństwa. „Musimy znaleźć rozwiązania, które zapewnią bezpieczeństwo naszym kursantom na drodze, ale jednocześnie pozwolą im zdać egzamin w rozsądny sposób, musimy więc zmniejszyć zaległości” – podsumowuje.
Debata na temat samodzielnej jazdy dla osób uczących się z pewnością będzie się nasilać. Z jednej strony mamy argumenty o praktyczności i konieczności mobilności, zwłaszcza na obszarach o słabej infrastrukturze transportu publicznego. Z drugiej, na niepodważalny priorytet bezpieczeństwa na drogach i tragiczne konsekwencje wypadków z udziałem niedoświadczonych kierowców. Znalezienie złotego środka, który pogodzi te dwie perspektywy, będzie kluczowym wyzwaniem dla ustawodawców. Czy Irlandia zdecyduje się na rewolucję w „L-kach”, dając większą swobodę przyszłym kierowcom, czy też bezpieczeństwo pozostanie wartością nadrzędną, utrzymując dotychczasowe, restrykcyjne przepisy? To się dopiero okaże, w jakim kierunku potoczą się te zmiany.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Fot. Public domian – Alex J