Irlandia zmaga się z narastającym kryzysem przemocy domowej. Najnowsze dane opublikowane w odpowiedzi na pytanie parlamentarne partii Aontú pokazują, że liczba interwencji An Gharda Síochána związanych z podejrzeniem przemocy domowej wzrosła o 45% w ciągu zaledwie czterech lat. To statystyka, która wywołuje niepokój i zmusza do refleksji – nie tylko nad skalą problemu, ale też nad skutecznością systemu wsparcia ofiar.
W 2020 roku Garda odnotowała 44 782 zgłoszenia dotyczące przemocy domowej. Rok później było ich już niemal 50 000, w 2022 roku – około 54 000, a w 2023 – ponad 60 000. W 2024 roku liczba interwencji osiągnęła rekordowe 65 224. Oznacza to, że policja reagowała średnio ponad 178 razy dziennie na zgłoszenia dotyczące przemocy w domu. Każda z tych liczb kryje za sobą konkretną historię: urazy fizyczne, załamaną psychikę, poczucie bezsilności i strach, który nie kończy się wraz z policyjną interwencją.
Lider Aontú Peadar Tóibín nazwał wzrost „szokującym”, wskazując, że Irlandia staje się miejscem coraz bardziej niebezpiecznym dla kobiet. „Jeśli rząd nie przyznaje, że przemoc domowa jest obecnie poważnym kryzysem w Irlandii i że przemoc wobec kobiet rośnie, to jak może poważnie podchodzić do rozwiązywania tego problemu” – zapytał wprost.
Minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan nie neguje skali problemu i podkreślił, że przeciwdziałanie przemocy domowej, seksualnej i ze względu na płeć jest priorytetem rządu. Przyznał jednak, że wzrost liczby interwencji jest „głęboko niepokojący”. Jednocześnie minister zwrócił uwagę, że większa liczba zgłoszeń to także efekt intensywnej kampanii zachęcającej ofiary do wychodzenia z cienia i proszenia o pomoc. To argument ważny, ale nie zdejmujący ciężaru z zasadniczego pytania: dlaczego przemoc nie maleje, skoro świadomość społeczna rośnie?
Suche statystyki policyjne dają obraz wzrostu, ale nie oddają całej złożoności problemu. Nie wiemy, ile ofiar wciąż nie zgłasza się po pomoc, z obawy przed sprawcą, wstydem lub brakiem wiary w skuteczność wymiaru sprawiedliwości. Raporty organizacji pomocowych wskazują, że pandemia COVID-19 była momentem, w którym przemoc domowa „eksplodowała” na nowo – zamknięcie w domach, izolacja i stres ekonomiczny stworzyły mieszankę wybuchową. Po pandemii liczby nie spadły, lecz stały się częścią nowej, ponurej normalności.
Choć w ostatnich latach rozwijane są programy wsparcia ofiar, Irlandia wciąż zmaga się z deficytem schronisk, niewystarczającą liczbą specjalistów i długim czasem oczekiwania na pomoc psychologiczną czy prawną. Ofiary, które decydują się na zgłoszenie przemocy, trafiają bardzo często w biurokratyczny labirynt, gdzie ich dramat staje się jedną z wielu spraw do rozpatrzenia. W praktyce oznacza to, że kobieta (bo to one najczęściej zgłaszają przemoc), która wzywa policję po pobiciu, nierzadko następnego dnia wraca do tego samego domu, z tym samym oprawcą, ponieważ system nie zapewnia jej natychmiastowego bezpieczeństwa i alternatywy.
Przemoc domowa to nie tylko tragedia jednostek, ale także cichy koszt społeczny. Dzieci wychowujące się w domach pełnych przemocy częściej zmagają się z problemami emocjonalnymi, szkolnymi i społecznymi, co w dłuższej perspektywie przekłada się na cykl powtarzalnej traumy.
Jeśli natomiast, jak twierdzi minister O’Callaghan, wzrost zgłoszeń ma być interpretowany jedynie jako efekt większej świadomości, to dobrze. Ale jeśli faktycznie mamy do czynienia z eskalacją przemocy, to Irlandia stoi przed kryzysem, którego nie rozwiążą doraźne programy i kampanie społeczne.
Rosnąca liczba zgłoszeń to sygnał alarmowy, którego nie można ignorować. Z jednej strony pokazuje, że ofiary mają większą odwagę szukać pomocy, z drugiej – że same interwencje policyjne nie zatrzymują spirali przemocy. Wydaje się w tej sytuacji, iż Irlandia potrzebuje realnej zmiany systemowej, w której zwiększy się ilość schronisk i miejsc bezpiecznych dla ofiar, uproszczone zostaną procedury prawne i szybciej wystawiane będą zakazy zbliżania. Do tego potrzeba też lepszego wsparcia psychologicznego i prawnego, a także działań edukacyjnych, które złamią tabu milczenia wokół przemocy w domu.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by luca romano on Unsplash