Przejmująca cisza nad trumną denatki
Ponownie zastanawia cisza, jaka panuje w dziedzinie informacji o wynikach gospodarczych Irlandii, która ma jakoby się rozwijać.
Popandemiczna rzeczywistość jest jednak chyba trochę inna, bo jeszcze w końcówce 2019 roku, a i w początkach 2020, dużo słyszało się, jakie to mamy wskaźniki ekonomiczne, a i jakie cele zostaną zrealizowane z pieniędzy budżetowych. Wiele mówiło się też o całkowitym wyjściu Irlandii z zadłużenia i zmniejszaniu długu publicznego, a potem…
A potem zapanowała cisza.
Ta przejmująca cisza trwa do dzisiaj, ale można chyba użyć tytułowego stwierdzenia, że denatka, czyli gospodarka Irlandii, wymaga tej właśnie, bo trzeba zmarłą w jej ostatniej drodze godnie pożegnać. Niestety nie ma na dobrą sprawą żadnych informacji, które mogłyby sugerować, że jest inaczej, bo dostępne dane, wcale mnie nie przekonują, a i są wyrwanymi z kontekstu, czyli odnoszą się do pojedynczych sektorów.
Ważny jest tutaj jednak kontekst ogólnokrajowy, a w tym widać, co wynika z opinii właścicieli wielu placówek handlowych, że do zbliżenia się choćby wyników sprzed pandemii, jest jeszcze bardzo daleko. Widać też upadki firm, przede wszystkim tych małych i średnich, a i sklepy zaczynają świecić pustkami, co jest dodatkowym powodem, by mówić, również w ujęciu ogólnym, o irlandzkiej gospodarce, iż jest denatką, a przynajmniej lekarze są już bezsilni i czekają na mający nastąpić w najbliższych minutach zgon.
Do tego wszystkiego dołożyć trzeba jeszcze umowę Irlandii z OECD, a ta mówi o wprowadzeniu minimalnej stawki podatku od osób prawnych na poziomie 15%, więc ni mniej, ni więcej o utracie wpływów budżetowych, jak dodają optymiści w rocznej wysokości 2 mld €, co da nam obraz zmarłej, której przez wiele lat, nie da się przywrócić do świata żywych.
Idąc dalej, nawet próby resuscytacji, nie przyniosą spodziewanych efektów, bo już w 2022 roku, czeka nas wszystkich, mieszkańców Irlandii, kolejna fala podwyżek, co z kolei wywoła zjawisko jeszcze głębszego oszczędzania, a rodzinie nieboszczki, odbierze wszelką nadzieję.
Oczywiście denatka dozna przebudzenia, chociaż, nie za sprawą pocałunku księcia, bo dzięki determinacji ludzi, którzy przetrwają, śmierć kliniczną, jak się okaże, Irlandii. I niech nikt wtedy nie mówi, że to rząd wyprowadził kraj z kryzysu, bo ów, jest tylko księgowym, który zlicza słupki danych oraz liczy nasze i na nasze pieniądze, by denatkę zawrócić z drogi przez Styks.
Bogdan Feręc