Profesor Mirosław Matyja: Pomarzyć zawsze można i… wolno

W lecie tego roku napisałem książkę, a właściwie książeczkę pt. „Polaków rozmowy w 2030 roku”. Tekst ma charakter „ku pokrzepieniu serc”.
Książeczka dotyczy sytuacji w Polsce za 10 lat – po wprowadzeniu w naszym kraju systemu opartego na instrumentach bezpośrednio-demokratycznych. Tutaj przedstawiam fragment tej książki, która ukaże się w najbliższych tygodniach – dzięki staraniom ruchu WIR, a szczególnie Piotrka Radziszewskiego.
W knajpie przy piwie
Polityka w barze zawsze była tematem numer jeden. Obojętnie, kto rządził w Polsce albo udawał, ze rządzi. Od czasu, jak ludzie zaczęli współdecydować przy urnie w ramach referendum, charakter rozmów zmienił się jednak trochę.
Józek i Mietek nie zgadzają się zawsze, z reguły dopiero po czwartym piwie. Ta reguła funkcjonuje u nich od parudziesięciu lat. Dzisiaj nie jest inaczej.
Mietek: «Mówię Ci Józek, że ta Twoja demokracja oddolna to nikomu na dobre nie wyjdzie».
Józek: «Mietek, tobie się po prostu rządzić nie chce, ty się boisz».
Mietek: «Ja się boje?» Chłopie, ja jeszcze za Solidarności strajkowałem. Ja i strach to dwie różne rzeczy»
Józek się uśmiecha, w sumie zna Mietka od wczesnej młodości, wspólnie wypili rzekę piwa i strumienie innego alkoholu: «No właśnie Mietek, strajkować potrafiłeś, boś nie musiał myśleć. Kazali ci strajkować, to strajkowałeś, a teraz się boisz».
Mietek: «Przestań pieprzyć Józek, czego ja się mam bać?»
Józek: «A to ja ci powiem, czego Ty się boisz. Boisz się twojej baby. Nie głosujesz, jak Ci się podoba, tylko jak ci stara w domu każe”.
Mietek zaczerwienił się – nie wiadomo czy od gorąca czy od piwa czy może z nerwów: “Ja Józek głosuje, jak mi każe portfel. Kobieta w domu nie ma nic do gadania. Teraz każdy głosuje, jak mu pasuje i nikt nikogo się nie czepia”.
Józek: “To mi powiedz drogi Mieciu czy głosowałeś za tym chińskim szlakiem jedwabnym w Polsce czy przeciwko?”
Mietek: “Odbiło Ci Józek? Ja miałbym dobrowolnie wpuszczać Chińczyków do Polski? Głosowałem przeciw i nawet próbowałem innych do tego przekonać”.
Józek: “Żebyś wiedział Mieciu, ze ja tez głosowałem na nie”.
Mietek: “Ale wiesz co Józiu…”
Józek: “Co Mieciu?”
Mietek: “Ja ciągle jeszcze śmieje się w duchu z tego, jak ci celebryci, ministrowie i inne wielkie osobistości dostały za swoje. Dawniej udawali niekoronowanych królów. A teraz? Zwykle urzędasy i tyle”.
Józek się zastanowił, przepił piwem zanim odpowiedział: “Ale ciągle jeszcze próbują straszyć”.
Mietek: “Józku drogi, niech próbują, teraz my jesteśmy suwerenem”.
Józek: “ Suwerenem podobno byliśmy zawsze”.
Mietek: “Józek, nie pieprz mi tu głupot. Jakim suwerenem byleś przed 2021? Gdzie byleś tym suwerenem? Chyba we własnej sypialni, a i tu mam wątpliwości”.
Tym razem Józek się zdenerwował: “Ty mi tu nie wyjeżdżaj z moją sypialnią. Pilnuj lepiej swojej…”
Mietek pociągnął niezły łyk z kufla: “Dobra Józek, nie denerwuj się, ty głosujesz jak Ci się podoba, ja głosuję, jak mnie matka i ojciec wychowali. Jest dobrze.”
Józek pomyślał przez chwile: “Słyszałeś, że ksiądz próbuje też agitować przed głosowaniami w referendum?”.
Mietek odpalił prosto z mostu: “Niech agituje, to jego prawo, teraz wszyscy próbują agitować. I tak decyduje większość. Czyś Ty słyszał, że Szwajcarzy funkcjonują tak już parę wieków?”
Józek: “A co Ty myślisz? Jakże miałem nie słyszeć? Ponoć oni się chwalą, żeśmy ich system skopiowali.”
Mietek dodaje: «Może i skopiowaliśmy. I co z tego? Ile razy Amerykanie próbowali innym krajom narzucić ich system i co z tego wyszło? Groch z kapustą. Wojny Józiu…I tylko wojny.”
Józek: “A ty Mietek idziesz głosować w niedzielę?”
Mietek: “Kochany Józiu, ja już głosowałem elektronicznie. Trzeba iść z duchem czasu».
Józek zasępił się: «To niby jak głosowałeś?»
Mietek śmieje się: « Telefonem Józiu, telefonem».
Józek się znowu zdenerwował: «Cholera, przecież wiem, że telefonem, ale za bazami niemieckimi w Polsce czy przeciw?».
Mietek: «Józek, czy ja wyglądam na głupiego? Oczywiście, że przeciw. Czy ja mam Niemca dobrowolnie sprowadzać do Polski?»
Józek się uspokoił: «Oczywiście, masz racje, ja oczywiście też będę tak głosować, Mieciu wiesz co….»
Mietek zrobił wielkie oczy: «Co Józiu? Coś Ty nagle taki miły?»
Mietek: “A pokażesz mi, jak to się głosuję tym telefonem?”
Mietek uśmiechnął się z wyższością: «Ależ oczywista Józiu, jesteśmy kumple czy nie jesteśmy? Ja dla Ciebie wszystko….»
Józek: «No to jeszcze po jednym piwku»
Mietkowi nie trzeba 2 razy powtarzać: «To jeszcze po piwku! Za nas – suwerenów!»
Profesor Mirosław Matyja – Matyja Publishing