Politycy ponad prawem
Pracownicy techniczni Oireachtas i Centrum Kongresowego w Dublinie, gdzie odbywały się posiedzenia irlandzkiego parlamentu, spotkali się w ostatnich miesiącach z wieloma nadużyciami oraz wrogością ze strony posłów i senatorów.
Sprawa zaczyna się, kiedy wprowadzono zasady dystansu społecznego i obowiązek zakrywania twarzy, ale część parlamentarzystów, raczej niechętnie stosowała się do tych ograniczeń. Pracownicy nadzorujący wykonywanie covidowych zasad w Leinster House zgłosili wiele nadużyć wobec nich, a posłowie i senatorowie, przechadzając się korytarzami, odmawiali nakładania masek i utrzymywania dystansu.
Inni z polityków, jak nazywali to pytani, stali się wobec nadzorujących wykonywanie wprowadzonych zasad, „opryskliwi i wyzywający”, co sugerowało, iż za nic mają wprowadzone przepisy. Do władz Oireachtas docierały też skargi pracowników technicznych, iż są celem napaści słownych oraz wrogiego nastawienia, kiedy upominali posłów oraz senatorów, by nakładali osłony twarzy.
Podano też przykład jednego z posłów, który od początku pandemii, odmawiał nałożenia maski, kiedy przebywał w budynkach Oireachtas, co stało się przyczynkiem do wysłania do władz parlamentu prośby, o wytycznie dla personelu drogi, która omijałaby biuro posła.
Do podobnych scen dochodziło w Centrum Kongresowym w Dublinie, gdzie przeniesiono parlamentarzystów, by w zgodzie z przepisami, zachowując odstęp, mogli debatować nad losem kraju i wprowadzać kolejne regulacje dotyczące koronawirusa, do których sami, niechętnie się stosowali. Pracownicy Convention Centre również mówią, że i tam dochodziło do takich poselskich i senatorskich wybryków, bo wybrańcy narodu i tam czuli się bardzo swobodnie, przemierzając korytarze Centrum bez masek.
Sytuacja zmieniała się, kiedy wchodzili na salę, na której odbywały się obrady, więc znajdowały się tam kamery i wtedy, każdy z przedstawicieli ciał ustawodawczych, dumnie prezentował się w masce.
Jest też przykład jednej z parlamentarzystek, która w prostacki wręcz sposób, miała stwierdzić, że maski to ona potrzebuje, ale tylko dla policji.
Posłowie i senatorowie, nie stosowali też dystansu społecznego, podczas opuszczania sal obrad i budynków Oireachtas oraz Centrum Kongresowego, wychodząc z nich, niekiedy licznymi grupami. W samym Convention Centre złożono kilkadziesiąt skarg na zachowanie posłów i senatorów, natomiast 20 dotyczy jednego dnia i zaledwie 5 godzin, kiedy Dáil obradował w Centrum Kongresowym. Wiele skarg dotyczyło zachowań członków irlandzkiego parlamentu, którzy nie przyjmowali do wiadomości porad obsługi technicznej Oireachtas i Convention Centre, a wobec pracowników, byli niegrzeczni i opryskliwi.
Dochodziło też do przypadków łamania covidowych ograniczeń w restauracjach, jakie przygotowano w Oireachtas i Convention Centre, bo i tam poselsko-senatorska brać, wykazała się brakiem poszanowania przepisów. Niektórzy z posłów zaczęli nawet przesuwać stoły, by usiąść bliżej siebie, podczas spożywania posiłku, a po jego zakończeniu, wyszli, pozostawiając za sobą obraz własnego modelowania restauracji.
Jeszcze ciekawiej sytuacja miała wyglądać podczas posiedzeń komisji Oireachtas, więc w osobnych pomieszczeniach, a tam, o dystansie społecznym i noszeniu masek, można było zapomnieć, a mieszanie się parlamentarzystów, rozmowy twarzą w twarz z niewielkiej odległości, były na porządku dziennym. Pokoje przygotowane dla członków komisji, często były też przepełnione, więc nie miało to wiele wspólnego ze stosowaniem się do zasad, jakie nałożono na całe społeczeństwo. Nie używano również środków dezynfekcyjnych, jakie zostały rozstawione, czyli i w tym zakresie, parlamentarzyści, łamali przepisy.
Oireachtas pierwotnie odmówił wydania kopii skarg, jakie wpłynęły od obsługi technicznej na posłów i senatorów, jednak po wniesieniu odwołania do Komisarza ds. Informacji, rzeczniczka połączonych izb parlamentu, takie wydała. Dokumenty opatrzono też komentarzem, a w tym stwierdzono, że wszelkie niedociągnięcia i nadużycia, spotkały się z reakcją władz Oireachtas.
Bogdan Feręc
Źr: Sunday Independent