Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Pokolenie „home office”. Czy ekrany izolują młode talenty?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy przyszłość irlandzkiego rynku pracy rysuje się w odcieniach szarości monitorów? Irlandzkie Stowarzyszenie MŚP (ISME) bije na alarm, twierdząc, że powszechna praca z domu staje się poważną przeszkodą w rozwoju kluczowych umiejętności interpersonalnych młodych ludzi. Dyrektor generalny ISME Neil McDonnell nie przebiera w słowach, wtórując opinii biznesmena Denisa O’Briena, który zdążył już okrzyknąć pracę zdalną „bzdurą” i zadeklarować zatrudnianie wyłącznie osób stacjonarnych.

McDonnell w programie News Talk podzielił się obawami wielu klientów ISME, którzy dostrzegają negatywne skutki pracy zdalnej. „Bardzo trudno jest śledzić produktywność ludzi” – zauważył, dotykając jednego z argumentów sceptyków pracy zdalnej. Podkreślił również, że dla wielu sektorów, takich jak handel detaliczny, hotelarstwo czy opieka, praca zdalna jest po prostu niemożliwa, co tworzy podział na „lepszych i gorszych” pracowników.

Jednak sedno argumentacji ISME dotyczy czegoś głębszego niż tylko efektywności. McDonnell przekonuje, że efektywna współpraca wymaga fizycznej obecności i interakcji. „W projektowaniu, inżynierii, architekturze… ludziom faktycznie o wiele lepiej się pracuje w jednym pomieszczeniu, wykonując jedno zadanie” – stwierdził.

Szczególnie niepokojące zdaniem McDonnella jest to dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy. Przytoczył anegdotę z prezentacji w Limerick, gdzie firma z sektora finansowego rekrutując absolwentów, zwracała szczególną uwagę na doświadczenie interpersonalne kandydatów. „Bez względu na kwalifikacje, pracodawca od razu zaglądał na dół CV i jeśli nie widział pubu, restauracji czy hotelu jako części doświadczenia zawodowego danej osoby, nie zatrudniał je – kierując wyłącznie doświadczeniem interpersonalnym” – wyjaśnił. Podkreślił, że „twoja umiejętność konwersacji i radzenia sobie z drugim człowiekiem jest absolutnie kluczowa dla relacji w pracy”, a praca zdalna, zwłaszcza na wczesnym etapie kariery, „bardzo utrudnia rozwijanie umiejętności interpersonalnych w kontekście zawodowym”.

Po drugiej stronie barykady stanęła Laura Bambrick ze związku zawodowego ICTU, która stanowczo stwierdziła, że nie ma dowodów na to, iż praca zdalna szkodzi gospodarce. „Jeśli przyjrzymy się liczbie stworzonych miejsc pracy i liczbie osób aktywnych zawodowo, to nigdy nie mieliśmy tak wielu pracujących osób” – argumentowała. Dodała, że wysokie wskaźniki pracy zdalnej w Irlandii świadczą o konkurencyjności gospodarki i o tym, jak wiele „prestiżowych, wartościowych prac” możemy wykonywać zdalnie.

Jednak argumenty Bambrick nie rozwiewają obaw o społeczną integrację młodych pracowników. Czy siedząc za ekranem w domowym zaciszu, młodzi ludzie nie tracą bezcennych okazji do nieformalnych rozmów przy biurku, do nauki przez obserwację bardziej doświadczonych kolegów, do budowania sieci kontaktów, które są tak ważne w karierze? Czy „prestiżowe, wartościowe prace” wykonywane zdalnie w pełni zastępują te interakcje, które kształtują nie tylko profesjonalne umiejętności, ale także społeczną inteligencję?

Wydaje się, że Irlandia stoi przed wyzwaniem znalezienia złotego środka między elastycznością pracy zdalnej a potrzebą budowania silnych, interpersonalnych fundamentów dla przyszłej kadry pracowniczej. Ignorowanie obaw ISME może skutkować pokoleniem wykwalifikowanych specjalistów, którzy jednak będą mieli trudności w nawiązywaniu głębszych relacji zawodowych i efektywnej współpracy w zespole. A to, w dłuższej perspektywie, może odbić się nie tylko na ich karierach, ale i na całej irlandzkiej gospodarce.

Bogdan Feręc

Źr. NewsTalk

Photo by Javad Esmaeili on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version