Jak bardzo Polacy lubią uprzykrzać życie swoim rodakom, przekonał się już chyba każdy z nas, a i nie inaczej było wczoraj, kiedy miałem nadzieję spędzić spokojny dzień.
Ten jednak od samego rana zapowiedział się tragikomicznie, bo to i komentarze na mój temat, które nawiasem mówiąc, niewiele mnie obeszły, ale były, więc jeszcze cały czas potrafię wzbudzać emocje, a co ciekawe… u kobiet. Nazwały mnie więc „ch*jem”, inni standardowo „ruską onucą”, a nawet w komentarzu do tego samego wpisu „ukraińską onucą”, nie wiem, nie znam ich, więc może mają lepsze informacje ode mnie i jestem taki trzy w jednym jak Head & Shoulders, a na dodatek mam „sprany łeb”.
Do tematu jednak, bo przecież chciałem wtorek spędzić spokojnie, ale nie…
Trzeba było do mnie wypisywać, przysyłać przykre wiadomości i jeszcze się wyśmiewać, żem stary, a przynajmniej przypominać mi o dacie w dawno zdeaktualizowanym dowodzie osobistym. Niestety nie udało mi się zrealizować planów i przynajmniej w tym temacie nie dopadła mnie amnezja, bo przecież media społecznościowe są doskonałym przekaźnikiem różnych spraw, w tym prywatnych wiadomości tekstowych oraz głosowych, choć było też kilka listowych. Poszło to wszystko jeszcze dalej i w telefonach informowany byłem, że ktoś tam życzy mi „samych cudownych dni”, ale nie omieszkał dodać, iż stał się świadkiem postępujących u mnie procesów gnilnych.
No dobrze, teraz całkiem poważnie, bo czasami nawet taki jestem. Dziękuję wszystkim za przesłane mi wczoraj życzenia urodzinowe, których było całe mnóstwo, dziękuję za pamięć i cieszę się, że dołączyłem do moich koleżanek i kolegów w „Klubie 53”. Dziękuję też polskim oraz irlandzkim politykom, którzy życzyli mi zdrowia oraz nieustającej radości, a ta mnie nie opuszcza, więc mają prawdopodobnie nadzieję, że z wiekiem złagodnieję. 😉
Obiecuję, że będę dbał o siebie, jak mówiliście w powinszowaniach, żeby jeszcze przez parę przynajmniej lat dopiekać tym, którym się to należy.
Dziękuję za wszystkie życzenia i…
Spotykamy się w tym gronie ponownie za rok.
Bogdan, a właściwie z tej okazji użyję prawdziwego imienia, czyli Bogusław Feręc
Photo by Alexas_Fotos on Unsplash