Pod prąd – Irlandia ma swoją drogę
W całej Europie wskaźniki zakażeń koronawirusem zaczęły w ostatnich kilkunastu dniach wzrastać, co kazało podjąć dodatkowe środki bezpieczeństwa, ale tą drogą, nie chce podążać Zielona Wyspa.
Do niedawna mówiło się, że Irlandia, ma najbardziej restrykcyjne prawo dotyczące covidowych ograniczeń w Europie, a i środki bezpieczeństwa, były najdłużej obowiązującymi. Obecnie jest inaczej, bo Europa, gdzie wskaźniki zakażeń i transmisji Covid rosną, zaczyna stopniowy powrót do niektórych ograniczeń, ale na tę drogę, nie chce wstąpić wyspa i rząd uważa, że sytuację należy monitorować.
Okres ścisłego przyglądania się sytuacji za sobą mają już Niemcy, które podjęły decyzję, że wprowadzone zostaną tam obowiązkowe testy antygenowe dla osób, które chcą uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych i imprezach masowych. Testy będą bezpłatne, aby największa z możliwych ilość osób, taki mogła przeprowadzić, a jednocześnie, żeby wyłowić ze społeczeństwa osoby zakażone. To nie wszystko, co dzieje się u zachodnich sąsiadów Polski, bo już jutro, spotkają się szefowie rządów federalnych, którzy zadecydują, jakie ograniczenia wprowadzone zostaną na poziomach lokalnych.
Od jutra wyższe środki bezpieczeństwa zdrowotnego zaczną obowiązywać w Austrii, a tam, od poniedziałku, osoby bez szczepienia, nie będą mogły uczestniczyć w życiu rozrywkowym kraju, a jednocześnie utrudniony będzie im dostęp do wielu usług publicznych. Osoby niezaszczepione, otrzymają też zakaz opuszczania domów, a wyjść będą mogły jedynie z istotnych powodów. Austriacka służba zdrowia otrzyma nakaz obowiązkowych szczepień wszystkich swoich pracowników.
Na Łotwie od dwóch tygodni obowiązuje częściowa blokada kraju, a obiekty hotelarskie i większość sklepów jest zamkniętych. Działać mogą wyłącznie niezbędne zakłady przemysłowe i budownictwo. Powodem takich działań łotewskich władz jest fakt, że znaczna część tamtejszego społeczeństwa, odmawia poddania się szczepieniu.
Rumunia to jedyny kraj w Europie, gdzie zaszczepienia są na dramatycznie niskim poziomie, a obie dawki szczepionki przyjęło tam zaledwie 34% dorosłej populacji. W związku z tym rumuński rząd poinformował oficjalnie, iż kraj ma do czynienia z kolejną falą koronawirusa, a ilość przypadków rośnie w szybkim tempie. Największy rumuński problem zaczął ujawniać się w służbie zdrowia, która przestała radzić sobie z ilością pacjentów na oddziałach, w tym intensywnej terapii, gdzie w stanach ciężkich jest ponad 1800 osób.
Portugalia to jedno z państw, obok Irlandii, w którym ilość zaszczepień jest na najwyższym unijnym poziomie (76%), bo wynosi 86,4%, a władze obrały ścieżkę powolnego powrotu do normalności, chociaż z zachowaniem pewnych ograniczeń, głównie w postaci obowiązkowego noszenia masek w miejscach publicznych i dostępu do większości miejsc rozrywkowych oraz gastronomii, po okazaniu dowodu szczepienia.
Również w Holandii następują zmiany i jak donosi zastępca przewodniczącego rady miasta Hoofddorp Grzegorz Feręc (prywatnie mój brat), w kraju od dzisiaj zaczynają obowiązywać dodatkowe środki bezpieczeństwa, więc bary, restauracje i nieistotne sklepy, działać będą tylko do godziny 19:00, a mieszkańcy Holandii zachęcani mają być do pracy w domach.
Tą drogą podążać zaczęła cała Europa kontynentalna i tamtejsze rządy zdecydowały się po wzroście ilości zakażeń na nałożenie dodatkowych ograniczeń, ale tą drogą, jak na razie, nie chce iść Irlandia. Niezależnie od tego, że ilość przypadków zakażeń dziennych oscyluje pomiędzy 3 a 5 tysięcy, co jeszcze niedawno było powodem, aby ograniczenia wysokiego poziomu, utrzymywać na wyspie w mocy. Irlandzki rząd obrał teraz ścieżkę typową dla siebie, więc standardowych opóźnień decyzyjnych, chociaż porady Krajowego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego, mówią, że powinno się lekko podwyższyć poziom ograniczeń. Podobnego zdania są niektóre partie opozycyjne, ale dodają, że poziom ograniczeń, w kraju z zaszczepioną populacją na poziomie zbliżającym się do 94%, nie powinien być zbyt wysoki. Irlandia jest obecnie przed takimi decyzjami, więc w nadchodzącym tygodniu, zarówno ciało doradcze gabinetu, jak i sam rząd, mogą podjąć decyzję o podniesieniu poziomu ograniczeń, pomimo wcześniejszych zapowiedzi, że do takiej jest daleko.
Bogdan Feręc
Źr: Independent