Ekspert ds. służb specjalnych Piotr Woyciechowski ocenia publikację „GW” ws. Sławomira Cenckiewicza jako kolejne przekroczenie granic. Uważa, że polskie służby może uratować tylko „terapia szokowa”.
W poniedziałek w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego, w którym autor ujawnił, jakie leki brał Sławomir Cenckiewicz. Według autor brak ujawnienia stosowania tych środków przez historyka w tzw. ankiecie bezpieczeństwa miał być powodem cofnięcia mu dostępu do informacji niejawnych.
Publikacja została szeroko skrytykowana zarówno od strony naruszenia tajemnicy medycznej, jak i kanonów działania służb specjalnych.
W Poranku Wnet ekspert ds. służb specjalnych Piotr Woyciechowski ocenia tekst czołowego dziennikarza Gazety Wyborczej jako „kolejny krok zbydlęcenia polskiej prasy”.
To przekroczenie kolejnej granicy dla celów politycznych i odwetowych. Łączę ten artykuł z ponownym zamieszczeniem w sobotę raportu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022
– podkreśla Piotr Woyciechowski.
Ekspert twierdzi, że w tym przedsięwzięciu służby specjalne nie tyle są wykorzystywane, co po prostu są aktorem tego teatru.
Są aktorem tej gry politycznej poprzez używanie informacji z tzw. tapsów, czyli teczek akt postępowania sprawdzającego po to, by zdyskredytować przedstawiciela obozu prezydenckiego. To kamyczek do mojego ogródka – argument, że bez terapii szokowej nie uratujemy służb specjalnych w Polsce
– mówi gość Poranka Wnet.
jbp/
Radio Wnet


