Nowy minister finansów objął urząd w chwili, gdy irlandzka gospodarka zaczyna oddychać nieco szybciej, lecz bez pełnej pewności jutra. Simon Harris, najmłodszy od lat ochroniarz fiskalnej dyscypliny, zapowiada ostrożność i stabilność wydatkową jako fundament swojej strategii. Na rządowych korytarzach słychać już szepty o konieczności zaciskania pasa, a wyborcy słyszą wyraźny komunikat: nie będzie kolejnego wsparcia dla gospodarstw domowych poza tym, które zapewnił ostatni budżet.
Minister wskazuje na niepokój związany z rosnącym bezrobociem, więc na dane Centralnego Urzędu Statystycznego, które pokazują stopę 5,3%, najwyższą od trzeciego kwartału 2021 roku. To sygnał, który Harris traktuje bardzo poważnie i podkreśla, że w czasach geopolitycznego zamętu bezpieczeństwo fiskalne staje się koniecznością, a nie politycznym sloganem. Stawia jasne zasady: rozwój ma trwać, a usługi publiczne nie będą porzucone, jednak każdy wydatek musi służyć gospodarczemu kręgosłupowi państwa.
Minister jednoznacznie odcina się od pomysłu wykorzystania nieoczekiwanych wpływy z podatku od osób prawnych, bo te trafią do strategicznych inwestycji i rezerw oszczędnościowych, a nie na bieżące potrzeby. Jego wizja zakłada przygotowanie kraju na przyszłe wstrząsy, a nie rozpraszanie środków na krótkotrwałe ulgi.
Najpilniejszym zadaniem Harrisa jest przygotowanie średnioterminowych ram fiskalnych, a to ten dokument ma pokazać Komisji Europejskiej, jaką ścieżką wydatkową będzie podążać irlandzki rząd w kolejnych kilku latach. Ma też być drogowskazem dla ministrów i agencji państwowych, które od dawna domagają się stabilności i przewidywalności. Harris przedstawia to jako klucz do wdrażania reform, rozwijania usług publicznych oraz wspierania rodzin w coraz trudniejszej codzienności.
Zmiana na stanowisku ministra finansów wywołała polityczne poruszenie. Harris zastąpił Paschala Donohoe, który przeniósł się do Banku Światowego, a polityczne zaplecze Fine Gael odczytuje działania młodego ministra jako budowanie własnej pozycji i próbę wyznaczenia mocniejszych granic wobec przyszłych pretendentów do przywództwa.
Wicepremier dodaje do tego własną nutę determinacji, zapowiadając działania mające przyspieszyć realizację projektów infrastrukturalnych i zmniejszenie obciążeń proceduralnych. Tłumaczy, że gospodarka utrzymuje się dziś dzięki wysiłkowi milionów pracujących, lecz to nie zwalnia państwa z obowiązku solidnego planowania.
Harris deklaruje, że w najbliższych tygodniach przedstawi plan zarządzania finansami publicznymi na cztery lata. W centrum stawia „ochronę miejsc pracy i stabilność rodzinnych budżetów”. Jego przekaz jest dość klarowny, więc ostrożność nie jest wyborem politycznym, lecz odpowiedzią na czas, w którym niepewność stała się stałym elementem krajobrazu. Gospodarka potrzebuje spokoju i konsekwencji, a nowy minister zamierza działać właśnie w tym kierunku.
*
Głęboko zastanawia mnie stwierdzenie „stabilność rodzinnych budżetów”. Czy oznacza wg ministra finansów brak wsparcia rządowego, brak podwyżek płac i niezwiększanie kosztów utrzymania? A może tylko użyte zostaną dwa elementy – te pierwsze…
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. X – Simon Harris TD


