Namioty oznaką niepowodzenia gabinetu
– Oczyszczanie ulic z namiotów i bezdomnych, może się powieść, ale nie rozwiązuje problemu –
Według rzecznika socjaldemokratów ds. mieszkalnictwa Ciana O’Callaghana, rozprzestrzenianie się namiotów w Dublinie nie jest oznaką „niepokoju” miasta, ale oznaką niepowodzenia rządu w rozwiązywaniu naszych kryzysów mieszkaniowych i bezdomności.
Poseł Cian O’Callaghan uważa:
– Wypowiadając się w radiu Newstalk, dyrektor generalny Rady Miasta Dublina Owen Keegan powiedział, że rozprzestrzenianie się bezdomnych śpiących w namiotach zwiększa „postrzeganie niepokoju w mieście”, co może zniechęcać ludzi do zakupów i spotkań towarzyskich. Swoje uwagi wygłosił w kontekście dyskusji o zachowaniach antyspołecznych, podnosząc bez wezwania kwestię bezdomności. Rozmnażanie się namiotów w Dublinie nie jest oznaką „niepokoju” miasta, ale oznaką niepowodzenia rządu w radzeniu sobie z naszymi kryzysami mieszkaniowymi i bezdomnymi. Osoby śpiące w namiotach nie angażują się w zachowania antyspołeczne – desperacko próbują przetrwać w mieście, w którym niedrogie opcje mieszkaniowe prawie nie istnieją. Czyszczenie z namiotów Dublina i znikanie bezdomnych z ulic, może się powieść, ale nie rozwiązuje problemu. Co więcej, osoby doświadczające bezdomności są wystarczająco napiętnowane w naszym społeczeństwie, bez niepotrzebnego łączenia tej wrażliwej grupy z napaściami i zachowaniami antyspołecznymi. Pan Keegan zasugerował, że ludzie doświadczający bezdomności nie muszą spać na ulicy, ponieważ dostępne są odpowiednie miejsca w hostelach. Nie wspomniał o bardzo poważnych problemach związanych ze standardami w niektórych prywatnych kwaterach ratunkowych. Od 2019 r. do usług nienastawionych na zysk, ma zastosowanie zestaw norm krajowych (Krajowe Ramy Standardów Jakości), które jednak nie są przestrzegane przez prywatnych operatorów. Brakuje również odpowiednio wyszkolonego personelu pomocniczego w prywatnych ośrodkach, które finansowane są przez Radę Miasta Dublina. Być może, gdyby pan Keegan spędził więcej czasu próbując zająć się standardami zakwaterowania w nagłych wypadkach, a mniej czasu na opłakiwanie brzydkiego wyglądu namiotów na ulicach miast, byłoby mniej bezdomnych, którzy czują, że spanie na ulicy jest lepszą opcją niż hostele. Bezdomność to złożony problem, który został znacznie zaostrzony przez trwający prawie dekadę kryzys mieszkaniowy w tym kraju. Podejście zerowej tolerancji do namiotów – de facto polityka „poza zasięgiem wzroku i umysłu” – nie jest wiarygodnym rozwiązaniem i sugeruje brak empatii i zrozumienia ze strony osób, którym powierzono zarządzanie tym problemem.
Opr: Bogdan Feręc
Źr: SocDem