Najemcy mówią o kompromitacji rządu
Kilka poprzednich gabinetów, nie umiało lub nie chciało poradzić sobie z kryzysem mieszkaniowym, co doprowadziło do sytuacji, w której część najemców jest na skraju ubóstwa lub po prostu głoduje.
Najgorzej sytuacja wygląda w dużych miastach, bo tam, o mieszkanie najtrudniej, znalezienie go w rozsądnej cenie graniczy z cudem, a i nie ma pewności, czy czynsz nie zostanie wkrótce podniesiony i czy właściciel, nie wręczy wymówienia.
Są w kraju osoby, można powiedzieć, że z różnych grup wiekowych, które od dłuższego czasu borykają się tym problemem, a ich ilość stale rośnie.
W najgorszej sytuacji są obecnie ludzie młodzi, wchodzący na rynek pracy, albo te, które nie mają wysokiego wykształcenia i najczęściej pracują za najniższą stawkę godzinową, a to oznacza, iż zarabiać mogą ok. 350 € tygodniowo. W stolicy, wynajęcie pokoju, to koszt przekraczający średnio 500 €, natomiast samodzielne niewielkie mieszkanie (kawalerka), to już opłata w wysokości 850 € lub znacznie więcej, jeżeli lokalizacja uznawana jest za atrakcyjną.
Podobnie jest w Cork i Galway, chociaż w stolicy zachodniego wybrzeża, można znaleźć jeszcze apartament z jedną sypialnią w granicach do 500 € plus opłaty, ale i z tym jest bardzo trudno.
Kolejną grupą cierpiącą z powodu wysokich kosztów najmu są pracownicy napływowi, bo i ci, mają coraz więcej problemów ze znalezieniem mieszkania, a i system wspólnego zamieszkiwania, zaczyna być uciążliwy, bo i w tym przypadku, czynsze są poważnym obciążeniem dla domowych budżetów, o choćby najdrobniejszej prywatności, nie wspominając.
Obecnie osoby z problemami mieszkaniowymi mówią już otwarcie, że rząd, zarówno ten, jak i poprzednie ekipy, poległy na całej linii, bo nieodpowiednio zarządzają sferą rynku mieszkaniowego Irlandii.
Wiele młodych osób, Irlandczyków, jest też przekonanych, że nie może swojej przyszłości wiązać z państwem, które nie zapewnia podstawowej nawet ochrony mieszkaniowej. To z kolei prowadzi do decyzji o opuszczeniu wyspy i to zaraz po zakończeniu nauki lub po kilkuletnim nabywaniu umiejętności zawodowych. Tak samo zaczęło się dziać w grupach imigracyjnych i wiele osób z państw Europy Środkowej i Wschodniej, wróciło już łono ojczyzny, a niektórzy, są właśnie blisko do podjęcia tej decyzji.
Takie opinie, krążące obecnie po Irlandii, nie wpłynęły jednak na działania gabinetu Micheála Martina, który nie robi nic, oprócz składania kolejnych obietnic i mamienia wizjami budowy tanich mieszkań, a szalejący kryzys w tej sferze, wyłącznie się pogłębia.
Bogdan Feręc
Źr: The Times