W obliczu najnowszych doniesień z Brukseli Unia Europejska stoi przed jednym z najpoważniejszych testów swojej wiarygodności w zakresie praw człowieka i prawa międzynarodowego. Premier Irlandii Micheál Martin, komentując wewnętrzny raport UE dotyczący przestrzegania przez Izrael zobowiązań wynikających z umowy stowarzyszeniowej z 2000 roku, nie owijał w bawełnę: „To ponury obraz. Jeśli zasady mają znaczyć cokolwiek, muszą być egzekwowane”.
Raport, którego treść nie została jeszcze oficjalnie opublikowana, a który uzyskał już wsparcie kilkunastu państw członkowskich, dokumentuje szereg potencjalnych naruszeń praw człowieka przez Izrael, ze szczególnym uwzględnieniem dramatycznej sytuacji w Strefie Gazy. Analiza, oparta m.in. na materiałach z Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka oraz innych organizacji, oskarża Izrael o systemowe, uporczywe łamanie zobowiązań międzynarodowych.
Najcięższe zarzuty dotyczą celowego ograniczania dostępu do żywności, leków oraz innych artykułów pierwszej potrzeby dla cywilnej ludności Gazy. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nie zaprzeczył istnieniu takich ograniczeń, ale odrzucił ich interpretację, kwestionując, że intencją izraelskiego rządu miałoby być stosowanie głodu jako metody wojny. Tymczasem treść raportu UE oraz dane organizacji humanitarnych zdają się nie pozostawiać wiele miejsca na wątpliwości.
Według ministerstwa zdrowia w Gazie trwająca od 20 miesięcy ofensywa wojskowa Izraela kosztowała życie blisko 55 tysięcy osób, z czego znaczna część to cywile. Równocześnie tysiące kolejnych zostało rannych, a infrastruktura medyczna i humanitarna – w tym szpitale i punkty dystrybucji żywności – stała się celem licznych ataków.
Premier Martin podkreślił, że Irlandia „od dawna twierdziła”, iż klauzule dotyczące praw człowieka w umowach międzynarodowych zawieranych przez UE „muszą być przestrzegane, a ich łamanie pociągać powinno za sobą poważne konsekwencje”. Już w lutym 2024 r. Irlandia i Hiszpania wspólnie zaapelowały o przeprowadzenie przeglądu zgodności działań Izraela z warunkami umowy. Wówczas poparcia tej inicjatywie odmówiła większość państw członkowskich – do czasu, aż Holandia zaproponowała rewizję stanowiska w maju.
Zmiana stanowiska krajów członkowskich przyszła jednak późno. Przez wiele miesięcy Strefa Gazy znajdowała się w stanie niemal całkowitej blokady, a dostarczanie pomocy humanitarnej, nawet w ramach nowego systemu wspieranego przez USA i Izrael naznaczone było przemocą, chaosem i brakiem skuteczności. Premier Irlandii zaznaczył, że raport wskazuje na „zbiorową karę wobec ludności cywilnej i stosowanie głodu jako metody prowadzenia wojny”. Jeśli te konkluzje zostaną oficjalnie przyjęte przez instytucje UE, nieuchronne stanie się pytanie: czy Unia zareaguje, czy po raz kolejny ograniczy się do wyrażeń „zaniepokojenia”?
Wiarygodność w grze
Umowa stowarzyszeniowa między UE a Izraelem zawiera klauzule dotyczące przestrzegania praw człowieka jako warunku dalszej współpracy gospodarczej i politycznej. Jeśli okaże się, że Izrael te klauzule systematycznie narusza, a Unia mimo to nie podejmie żadnych kroków, będzie to sygnał o dramatycznej utracie znaczenia i sprawczości europejskiej polityki zagranicznej.
Martin nie pozostawił wątpliwości co do irlandzkiego stanowiska: „Będziemy teraz współpracować z partnerami, aby podjąć konkretne kroki w odpowiedzi na to ważne sprawozdanie, a ja omówię je z moimi kolegami z Rady Europejskiej, kiedy spotkamy się w przyszłym tygodniu”.
W tle rozbrzmiewa pytanie, które od miesięcy dzieli europejskie stolice: czy wobec jednego z kluczowych sojuszników USA Unia Europejska zdobędzie się na konsekwencję? Czy możliwe są sankcje, ograniczenie współpracy handlowej lub zawieszenie niektórych punktów umowy stowarzyszeniowej?
Cisza jako przyzwolenie
Raport wspomina także o sytuacji na Zachodnim Brzegu, gdzie – jak wskazuje Martin – mamy do czynienia z „ciągłym uciskiem ludności palestyńskiej, w tym poprzez przemoc państwa i osadników, przywłaszczanie ziemi i stosowanie aresztu jako formy kary zbiorowej”. Brak odpowiedzialności, bezkarność i stopniowa erozja prawa międzynarodowego stają się normą, a nie wyjątkiem. Jeśli Unia nie zareaguje, cisza zostanie odczytana jako przyzwolenie – nie tylko przez Izrael, ale przez wszystkich tych, którzy dziś z uwagą przyglądają się temu, jak Europa interpretuje własne wartości.
Bogdan Feręc
Źr. Associated Press
Photo by Marek Studzinski on Unsplash