Wokalistka podkreśla, że jest w ciągłym biegu. Za nią koncerty plenerowe i dubbing do komedii familijnej „Lilly i kangurek”, a przed nią – intensywny czas w studiu i prace nad nowym krążkiem. Magda Bereda nie ukrywa, że chciałaby zdążyć z jego wydaniem przed świętami Bożego Narodzenia.
– Sporo się u mnie dzieje, jak ktoś się mnie dzisiaj zapytał, co robię jutro, to nie wiedziałam, musiałam spojrzeć w kalendarz. W ubiegłym tygodniu skończyliśmy plenerowy sezon koncertowy, teraz jestem w studiu, nagrywam kolejną piosenkę i tak cały czas w biegu. Miałam też ogromną przyjemność podkładać głos do filmu „Lilly i kangurek”, gdzie wcielam się w postać tytułowej dziewczynki – mówi agencji Newseria Magda Bereda.
Wokalistka podkreśla, że dubbing był dla niej niezwykle ciekawym doświadczeniem. Nie spodziewała się, że tak dobrze się w nim odnajdzie. Po udanym debiucie więc ma apetyt na więcej i liczy na to, że za jakiś czas znów będzie mogła zaprezentować swoje możliwości głosowe w kolejnym projekcie.
– „Lilly i kangurek” to był mój pierwszy dubbing, gdzie mogłam się wcielić w jakąś postać tak totalnie. Poszło dość naturalnie, mieliśmy nagrywać trzy dni po cztery godziny, a nagraliśmy wszystko jednego dnia w cztery godziny. Wydaje mi się, że wszyscy byli pod wrażeniem, czułam się bardzo doceniona i tak urosły mi skrzydła, jak wyszłam ze studia, więc bardzo fajnie poszło – mówi.
Jeśli natomiast chodzi o kwestie muzyczne, to Magda Bereda przygotowuje się do wydania nowej płyty. Debiutancki album pt. „mniejszeodtrzech”, który składał się z kompozycji stworzonych w większości przez nią samą, wydała pięć lat temu.
– Są plany wydania płyty, może nawet jeszcze w tym roku, zobaczymy, ale nie chcę zdradzać jeszcze za bardzo nic. Myślę, że fajnie by było jeszcze się wyrobić przed świętami, ale wiadomo, czasami wena nie przychodzi, czasami nie pomaga, więc różnie bywa, ale mam nadzieję, że jakoś uda się ten proces przyspieszyć. Poza tym ostatnio wydaliśmy płytę z Piotrem Rubikiem, więc jeszcze chwilę dajmy temu, żeby się po prostu osłuchało – dodaje wokalistka.
Magda Bereda i Piotr Rubik nagrali wspólnie album zatytułowany tak jak ich pierwszy utwór – „Arbuzowy zachód słońca”. Piosenka szybko zyskała popularność dzięki harmonijnemu połączeniu świeżego, młodzieńczego stylu wokalistki z klasycznym, symfonicznym podejściem kompozytora. Płyta miała swoją premierę w lutym tego roku.
Newseria