Łukasz Tygerski: AJW
“Ani jednej więcej” brzmi obecnie jak podpuszczanie. Jakby ktoś kusił i czekał na odpowiedź “nie? To potrzymaj mi piwo”.
Ja tu się nie będę powtarzał, bo już wiele osób na ten temat błyskotliwie napisało, że to jest jak próba wmówienia, że w pozycji szpagatu można chodzić. Pół społeczeństwa chce w jedną, drugie pół w drugą. Bieguny się rozjeżdżają na boki i tu do porozumienia nie dojdzie.
Ja do tego dodam, że oczywiście po raz kolejny następna edycja protestów nic nie zmieni, bo partii rządzącej poparcie nie spadnie. Co najwyżej może to wpłynąć na opinię publiczną względem służby zdrowia.
W Polsce na początku pandemii też zdarzały się groźby w stosunku do pracowników medycznych. Dochodziło też do zniszczenia mienia. Wcale bym się nie zdziwił jak jeszcze tej zimy ofiarą nagonki stanie się niejeden lekarz.
Także zapowiadanie, że już żadna kobieta nie padnie ofiarą… no jest co najmniej niepoważne. To tak jakby próbować wmówić ludziom, że bez zmiany mentalności społecznej można zaprowadzić jakiekolwiek terapeutyczne leczenie kraju z tej postpisowskiej traumy. Ale przecież nawet jeszcze nie jest in transition po zakończeniu się ich rządów. Nawet jeszcze nie ma zapowiedzi wyborów.
Ale za to jest zapowiedź brunatnego marszu na święto niepodległości. Oczywiście są zapowiedzi, że niby ma być nielegalny, ale widzieliśmy co było w zeszłym roku.
Zresztą co tu świętować? Ten płot na granicy Białoruskiej? Czy te procenty antyszczepionkowców? Może te sankcje i kary naniesione przez UE?
Ani jednej wtopy więcej? No poczekajmy na wyniki ilości osób, które zamarzną tej zimy…
Łukasz Tygerski