Kontrolerzy ruchu mówią o zagrożeniu
Irlandzcy kontrolerzy ruchu lotniczego wysłali do ministra transportu zawiadomienie, iż sektor, w którym pracują jest w pogłębiającym się kryzysie.
Jak piszą w liście do ministra Eamona Ryana kontrolerzy, braki kadrowe, przeciążenie pracą, a jednocześnie rosnący stale ruch lotniczy nad Irlandią, może w konsekwencji doprowadzić do zwiększenia ryzyka wypadków lotniczych. Obecnie, co też podkreślili kontrolerzy, stawia się na nadgodziny u zatrudnionych osób, niż zatrudnianie nowych, więc obciążenie pracą wzrasta, jak i rośnie presja na kontrolerów.
W wiadomości, jaką otrzymał minister transportu, mówi się również, że resort Ryana, powinien zbadać całą sprawę i zaproponować rozwiązania, które przyczynią się do zminimalizowania zagrożeń dla lotnictwa.
Problemy kadrowe w irlandzkiej kontroli lotów nie są dziełem ostatnich kilkunastu miesięcy, bo odejścia z pracy, obserwuje się już od kilku lat, a presja na pozostałych pracowników, na których nakłada się coraz więcej obowiązków, stale rośnie. To stało się też przyczynkiem do sformułowania zdania, iż problemy kadrowe, mogą doprowadzić w niedalekiej już przyszłości do „zwiększenia ryzyka incydentu lub wypadku w ruchu lotniczym”.
Pod listem do ministra Ryana podpisało się ok. 160 kontrolerów ruchu lotniczego i wezwali szefa resortu, aby pomógł w rozwiązaniu problemu, gdyż bezpieczeństwo lotów, zaczyna spadać.
W liście czytamy również, iż „nie można już zagwarantować ciągłości świadczenia usług kontroli ruchu lotniczego”, co z kolei może oznaczać, że kontrolerzy ruchu, pracować będą wyłącznie w wyznaczonych godzinach, a poza nimi, irlandzka przestrzeń powietrzna, będzie właściwie zamknięta lub działać będzie z dużymi ograniczeniami.
Kontrolerów ruchu lotniczego wspierają też linie lotnicze, które uważają, że w tym zakresie, czyli bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej nad Irlandią, nie powinno się szczędzić środków, żeby tę utrzymać w pełni funkcjonalną i bez zagrożeń dla pasażerów.
Bogdan Feręc
Źr: Independent