Nie był gościem hotelu. Nie miał stałego adresu. Ale miał za to 92 wyroki na koncie.
W nocy 30 marca 36-letni Lawrence Mubango, migrant bez stałego miejsca zamieszkania, włamał się do pokoju hotelowego w Dundalk, w którym spały dwie starsze kobiety. Zabrał 500 euro, ubrania i torebkę. Wyszedł po 20 minutach – w środku nocy, jakby nic się nie stało.
Dziś wiadomo: ten człowiek nie powinien nigdy znaleźć się na wolności.
Podczas rozprawy, która odbyła się za pośrednictwem łącza wideo, sędzia Nicola Andrews nie kryła oburzenia. „To przestępstwo było bardzo niepokojące” – stwierdziła, dodając, że każdy gość hotelowy ma prawo czuć się bezpiecznie, szczególnie w nocy. Wskazała, że wtargnięcie do pokoju z dwoma starszymi kobietami, w środku nocy, to czyn, który „plasuje się w gronie najpoważniejszych zagrożeń”.
Wyrok: 8 miesięcy więzienia. Wykonanie – z mocą wsteczną od 1 kwietnia.
Mubango, jak ujawniono w sądzie, miał 92 wcześniejsze wyroki skazujące. Wśród nich: 10-letni wyrok za brutalną napaść z 2019 roku, liczne przestępstwa związane kradzieżami, fałszerstwa i całą kartotekę, która w normalnym systemie powinna wykluczać go z życia publicznego – nie tylko w Irlandii, ale wszędzie. A jednak – znalazł się w hotelu Imperial w Dundalk. O 3:20 nad ranem, nie będąc rezydentem, wszedł do pokoju dwóch bezbronnych kobiet, spędził tam kilkadziesiąt minut, a potem uciekł z łupem. Policja nie odzyskała ani pieniędzy, ani torebki.
Obrona próbowała wybielić oskarżonego. Carol Slattery reprezentująca Mubango powiedziała, że jej klient „ma trudności z ponownym przystosowaniem się do życia na wolności”, mimo że „dobrze radził sobie w więzieniu”, a nawet „był bliski ukończenia studiów”. Dodała, że Mubango nie uczestniczył w Pierwszej Komunii swojego ośmioletniego syna – argument mający sugerować, że żałuje swoich czynów.
W kontekście tej sprawy nasuwają się pytania, których nie da się już ignorować:
- Jakim cudem mężczyzna z 92 wyrokami wciąż krążył po kraju, wchodząc nielegalnie do hoteli?
- Dlaczego osoba skazana na 10 lat więzienia za brutalną napaść nie została objęta zakazem zbliżania się do obiektów publicznych, w tym hoteli?
- I najważniejsze: jak długo Irlandia będzie przymykać oko na eskalację przestępczości wśród migrantów z poważnym zapleczem kryminalnym?
To nie jest pojedyncza sprawa, bo to kolejna odsłona zaniedbania systemu, który – z braku stanowczych działań – pozwala na to, by osoby z bardzo poważnym rejestrem przestępstw wchodziły do pokojów niczego nieświadomych kobiet w środku nocy. Co bardziej niepokojące – sąd nie był w stanie uzyskać oświadczeń ofiar. Kobiety, które zostały napadnięte w swoim hotelowym pokoju, nie skontaktowały się ponownie z Gardą. Czy to z powodu strachu? Wstydu? Braku zaufania do systemu? Tego nie wiemy.
Bogdan Feręc
Źr. Sunday World
Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash