Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Kamczatka obudziła się ogniem: historyczna erupcja wulkanu Kraszeninnikowa może zakłócić ruch lotniczy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

2 sierpnia 2025 roku, o godzinie 16:50 GMT, wulkan Kraszeninnikowa na rosyjskiej Kamczatce po raz pierwszy w historii obserwacji rozpoczął erupcję – poinformował Kamczacki Zespół Reagowania na Erupcje Wulkaniczne (KVERT). To wydarzenie, choć obecnie nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla ludności ani turystów, może mieć szersze konsekwencje – również dla międzynarodowego ruchu lotniczego.

Według danych KVERT początkowy wyrzut popiołu osiągnął wysokość 3–4 kilometry nad poziomem morza. Jednak wkrótce potem kamczacki oddział rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych odnotował dalszy wzrost kolumny popiołu do imponującej wysokości 6 kilometrów. Chmura przemieszcza się obecnie na wschód, w kierunku otwartych wód Oceanu Spokojnego.

Na szczęście – jak zapewniają ratownicy – erupcja nie zagraża terenom zamieszkanym, a w rejonie wulkanu nie przebywają zarejestrowane grupy turystyczne. Mimo to sytuacja jest monitorowana z najwyższą uwagą.

Wulkan Kraszeninnikowa – leży w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów świata – nigdy wcześniej nie odnotował erupcji w czasach współczesnych, więc dla wulkanologów to sygnał, że procesy geologiczne zachodzące na Kamczatce mogą wejść w nową fazę aktywności.

Kamczatka, będąca częścią tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia, to dom dla ponad 300 wulkanów, z czego 29 uznaje się za aktywne. Region ten jest kluczowym obszarem badań nad ewolucją wnętrza Ziemi, a także – z uwagi na swoją niedostępność – naturalnym laboratorium do obserwacji niezakłóconych procesów geotermalnych.

Choć słup popiołu nie dotknął dotychczas żadnych szlaków komunikacyjnych, jego obecność w przestrzeni powietrznej może potencjalnie zakłócić loty pasażerskie i towarowe nad północnym Pacyfikiem. To właśnie tą trasą przebiegają tzw. trasy polarne – najkrótsze połączenia między Ameryką Północną a Azją Wschodnią i Południowo-Wschodnią, z których korzystają liczne linie lotnicze. Pył wulkaniczny, składający się z drobnych cząsteczek szkła, węgla i minerałów, może powodować poważne uszkodzenia silników odrzutowych, ograniczać widoczność i zanieczyszczać systemy wentylacyjne samolotów. Z tego względu, organizacje zarządzające przestrzenią powietrzną w regionie stale analizują dane satelitarne i raporty sejsmiczne, by w razie potrzeby wdrożyć procedury omijania zagrożonych stref.

Na chwilę obecną nie ogłoszono zakłóceń w ruchu lotniczym, ale sytuacja może ulec zmianie, jeśli erupcja się nasili lub popiół osiągnie większe wysokości i przemieści się na główne trasy przelotów.

Eksperci wskazują na trzy potencjalne scenariusze rozwoju sytuacji:

  1. Uspokojenie aktywności – jeśli erupcja okaże się jednorazowym, krótkotrwałym zjawiskiem, popiół szybko opadnie, a zagrożenie zostanie uznane za minimalne. To scenariusz najbardziej optymistyczny.
  2. Utrzymanie umiarkowanej erupcji – jeśli wulkan nadal będzie emitował popiół na wysokość 5–6 kilometrów, mogą pojawić się ograniczenia w ruchu lotniczym, szczególnie w sektorze wschodniego Pacyfiku. Lokalne służby pozostaną w gotowości, a ostrzeżenia dla załóg powietrznych będą wydawane przez ICAO.
  3. Eskalacja i erupcja eksplozywna – choć obecnie nic na to nie wskazuje, w razie gwałtownego wzrostu aktywności Kraszeninnikowa może dojść do erupcji o większej sile, z wyrzutem popiołu powyżej 10 km. W takim przypadku doszłoby do czasowego zamknięcia przestrzeni powietrznej w znacznej części regionu.

Najnowsza erupcja to kolejny dowód na to, że natura nieustannie przypomina człowiekowi o swojej potędze – nawet w najbardziej odległych zakątkach świata. Dla Rosji to również przypomnienie o znaczeniu monitorowania i inwestowania w systemy wczesnego ostrzegania – nie tylko z uwagi na bezpieczeństwo lokalnych społeczności, ale i dla zapewnienia płynności globalnych szlaków komunikacyjnych. Międzynarodowe służby meteorologiczne i lotnicze będą teraz z uwagą obserwować rozwój sytuacji, a Kamczatka – choć zwykle milcząca – znów staje się punktem zainteresowania geologów, pilotów i analityków.

Obecnie nie ma powodów do paniki, ale sytuacja jest dynamiczna. I jak to w przypadku zjawisk wulkanicznych – to Matka Ziemia decyduje, co dalej.

Bogdan Feręc

Źr. TASS

Photo by SnapSaga on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version