W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarz Jacek Gądek opisuje walkę o władzę w PiS między frakcją M. Morawieckiego a „spółdzielnią” P. Jakiego, P. Czarnka, J. Sasina i T. Bocheńskiego.
W polskiej polityce od wielu tygodni trwa ofensywa byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Dużym echem odbiła się np. rozmowa wiceprezesa PiS z liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem, którą w ocenie większości komentatorów Morawiecki wygrał. W okresie tym wrócił temat zarzutów wobec Morawieckiego za pasywną politykę wobec Unii Europejskiej. Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wyzwał Mateusza Morawieckiego za debatę w tej sprawie.
W Popołudniu Wnet dziennikarz Jacek Gądek zauważa, że przez długi okres Mateusz Morawiecki był w partii w dużej defensywie.
Jarosław Kaczyński rządzi przez kreowanie i podsycanie konfliktów we własnej partii, więc słaby Morawiecki był nie na rękę prezesowi PiS
– mówi Gądek.
Dziennikarz uważa, że z perspektywy Jarosława Kaczyńskiego dobrze jest mieć wybór kandydatów na premiera.
Sam Kaczyński – i to mówią ludzie z jego otoczenia – lubi czynić takie aluzje w rozmowach z ważnymi politykami swojej partii. „Może pan by się na premiera nadawał, pomyślimy, pomyślimy…”. I obserwuje, jak taka osoba reaguje, czy komuś odbije woda sodowa, czy ktoś będzie pokorny
– opisuje realia życia partyjnego Gądek.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego twierdzi, że takie aluzje Jarosław Kaczyński czynił m.in. wobec Tobiasza Bocheńskiego, Patryka Jakiego, Przemysława Czarnka i Mateusza Morawieckiego.
Na te chwilę nie postawiłbym jeszcze pieniędzy na jakichś wybór
– zastrzega Gądek.
Radio Wnet
Fot. Facebook Prawa i Sprawiedliwości