Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Izrael planował zabijanie palestyńskich dzieci. Szokujące nagrania odsłaniają doktrynę walki z mieszkańcami Gazy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nagrania audio wyemitowane przez izraelską stację Channel 12 wstrząsnęły opinią publiczną na całym świecie. Po raz pierwszy z tak brutalną szczerością można usłyszeć wysokiego rangą oficera izraelskiej armii – byłego szefa wywiadu wojskowego IDF Aharona Haliwę, który cynicznie i bez cienia wahania mówi o zabijaniu dziesiątek tysięcy Palestyńczyków jako o „konieczności” i „przesłaniu dla przyszłych pokoleń”. Co gorsza, sam podkreśla, że w tej logice „nie ma znaczenia, czy giną dzieci”.

To nie jest już brutalna retoryka wojenna. To jest jasna deklaracja – z pełną świadomością i zimną kalkulacją, że śmierć cywilów, w tym dzieci, była od początku elementem planu prowadzenia tej wojny. Nie uboczny skutek, nie jest tragicznym „collateral damage”, ale zamierzona strategia odstraszania poprzez terror. „Za każdą osobę, która zginęła 7 października, 50 Palestyńczyków musi zginąć… nie ma znaczenia, czy to dzieci” – powiedział Haliwa w opublikowanych nagraniach.

To zdanie nie pozostawia marginesu interpretacji. Były szef wywiadu wojskowego IDF nie mówi o błędach, nie mówi o dramatycznych warunkach na froncie – on mówi o potrzebie masowej śmierci jako o narzędziu politycznym. W takiej logice wojna przestaje być walką zbrojną, a staje się celową eksterminacją mającą „od czasu do czasu” przypominać Palestyńczykom, że każdy bunt zostanie ukarany nową Nakbą.

To nie jest nagły wybuch gniewu ani prywatna wypowiedź w emocjach. To słowa wygłoszone przed audytorium, w kompletnym spokoju, w formie quasi-doktryny wojskowej. Aharon Haliwa nie był też przypadkowym oficerem ani emerytowanym komentatorem – był szefem wywiadu wojskowego IDF w kluczowym momencie, czyli podczas ataków z 7 października. To oznacza, że taki sposób myślenia mógł stanowić podstawę planowania działań operacyjnych.

Czy Izrael od początku chciał zabijać dzieci? Gdy w najwyższych strukturach dowodzenia pojawiają się wypowiedzi mówiące wprost: „nie ma znaczenia, czy giną dzieci”, trudno udawać, że mamy do czynienia jedynie z „tragicznymi pomyłkami”.

Ważne fakty:

Wnioski są dramatyczne, ale nieuniknione: izraelskie dowództwo nie tylko dopuszczało możliwość masowej śmierci dzieci – uznawało ją za pożądany instrument wojennej taktyki. Jeżeli takie myślenie funkcjonowało na najwyższych szczeblach, to trudno mówić o błędach. To był świadomy wybór.

*

Świat musi przestać udawać, że nie słyszy. Bo jeśli ciche „szkody uboczne” przeradzają się w publicznie deklarowaną i realizowaną doktrynę państwową, to nie stoimy w obliczu „konfliktu” – tylko przed zbrodnią.

Jeżeli społeczność międzynarodowa – rządy, organizacje i opinia publiczna – przejdzie nad tym do porządku dziennego, pozostawiając takie słowa bez reakcji, oznaczać to będzie milczącą zgodę na systemowe zabijanie cywilów jako legalne narzędzie wojny. Nie wolno pozwolić, by język eksterminacji stał się oficjalnym językiem polityki państwowej. Każde zignorowane nagranie, każda przemilczana wypowiedź tego typu, to kolejny krok w kierunku świata, w którym masakra dzieci będzie traktowana jako „normalny koszt konfliktu”. Dziś jest ostatni moment, aby nazwać rzeczy po imieniu, zażądać natychmiastowego rozliczenia sprawców i powstrzymać kolejną falę „koniecznych i potrzebnych” śmierci.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by khalid kwaik on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version