Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Irlandzki rząd zadłuża się na zapas – jakby jutra miało nie być

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy można mieć pełną kasę i dalej się zapożyczać? Oczywiście, jeśli jest się irlandzkim rządem. W czwartek Narodowa Agencja Zarządzania Skarbem Państwa (NTMA) planuje emisję obligacji o wartości od 1 do 1,5 miliarda euro, mimo że państwowy budżet puchnie od nadwyżek, a gospodarka wciąż rośnie. W całym 2025 roku Irlandia pożyczy już 8,25 miliarda euro i to przy planowanym zakresie od 6 do 10 miliardów. Tu można więc zadać pytanie – po co nam dług, skoro mamy z czego żyć?

Rząd odpowie zapewne, że „to strategia ostrożnościowa”, że lepiej mieć dostęp do taniego pieniądza teraz, niż martwić się później, kiedy rynki się rozhuśtają. Jednak dziś te pożyczki wcale nie są tanie i kosztują ponad 3%, podczas gdy jeszcze w latach 2021–2022 Irlandia zadłużała się praktycznie za darmo. Innymi słowy: pożyczamy teraz drożej, mimo że wtedy nie pożyczaliśmy, gdy było taniej. W rządowej logice to zapewne brzmi jak „mądre zarządzanie finansami publicznymi”. W normalnym języku ekonomicznym – to zwykły absurd.

Minister finansów chętnie przypomni, że Irlandia jest dziś jednym z „najbezpieczniejszych pożyczkobiorców w Europie” i rzeczywiście, w porównaniu z Francją, której polityczny chaos po rezygnacji premiera Sébastiena Lecornu odstrasza inwestorów, Dublin wciąż wygląda solidnie. Ale to jeszcze nie powód, by sięgać po kredyt, gdy konto pełne. To tak, jakby ktoś z pensją 10 tysięcy miesięcznie brał chwilówkę „na wszelki wypadek”. Można – tylko po co?

Odpowiedź w zasadzie jest prosta i bolesna, bo rząd nie wierzy we własną stabilność. Woli pożyczyć teraz, zanim nadwyżka budżetowa roztopi się w politycznych obietnicach, dopłatach do domów modułowych i subsydiach dla przemysłu technologicznego. To klasyczna irlandzka szkoła finansów publicznych – zabezpiecz się przed własnym sukcesem, zanim ktoś go zepsuje.

Zresztą nie jest to tylko nasz problem, bo gdy Francja chwieje się pod ciężarem długu, a Japonia pompuje kolejne miliardy w programy gospodarcze, Dublin gra konserwatywnie, ale i nieco paranoicznie. Bo czy naprawdę grozi nam kryzys finansowy, jeśli przez rok nie zwiększymy portfela obligacji zapadających w 2034 i 2055 roku? Raczej nie, ale irlandzki rząd od lat cierpi na syndrom nadopiekuńczego księgowego, czyli wszystko musi mieć w papierach, nawet jeśli oznacza to pożyczanie pieniędzy, które leżą niewykorzystane w sejfie.

Rynki kapitałowe są dziś jak tłum nerwowych pacjentów w poczekalni: każdy się boi, że to on zostanie wezwany pierwszy. Niemieckie obligacje spokorniały, rentowność 10-letnich wzrosła tylko o dwa punkty bazowe, ale już francuskie – poleciały na łeb. W tym kontekście Irlandia faktycznie wygląda jak prymus z lekcji ekonomii, choć, czy naprawdę warto nagradzać się medalem za to, że… pożyczamy, bo inni mają gorzej?

Irlandzki budżet ma dziś rzadką cechę – nadwyżkę, której zazdroszczą nam w całej Unii, ale zamiast inwestować ją w przyszłość – w szkoły, zdrowie czy transport publiczny – rząd woli wcisnąć guzik „emituj obligacje”. Bo na papierze to wygląda poważnie, bo można się pochwalić stabilnością fiskalną w Brukseli, bo rynki lubią, kiedy „coś się dzieje”. Tyle że to nie jest zarządzanie, to teatr fiskalnych pozorów. Irlandia pożycza nie dlatego, że musi, tylko dlatego, że może. A to nigdy nie jest dobry powód, pożyczka staje się symbolem niepewności, nie wobec świata, ale wobec samego siebie.

Być może za kilka lat te miliardy faktycznie się przydadzą, gdy globalna gospodarka znowu złapie zadyszkę, jednak dziś, patrząc na sytuację w Europie, trudno nie zadać pytania: czy naprawdę chcemy dołączyć do klubu zadłużonych tylko po to, by udowodnić, że jesteśmy stabilni? Bo jeśli tak, to Irlandia zaczyna przypominać człowieka, który kupuje polisę na życie w dniu, w którym wygrywa na loterii. I może właśnie to jest największy problem – rząd, który ma pieniądze, ale nie ma odwagi ich użyć.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Stock Birken on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version