I Ty będziesz mogła / mógł zostać donosicielem
Irlandzkie Stowarzyszenie Restauracji żywo wspiera ideę utworzenia specjalnej linii telefonicznej dla donosicieli, gdzie można by zgłaszać przypadki łamania zasad, jakie obowiązują w hotelach, restauracjach, pubach, kawiarniach i wszystkich innych miejscach publicznych.
Infolinia miałaby przynieść efekt zmiany dotychczasowego omijania w niektórych przypadkach przepisów, a jednocześnie mogłaby stać się pomocą dla urzędników państwowych, którzy wzmogliby kontrole w tych miejscach. Telefon byłby dostępny dla wszystkich, którzy chcieliby poinformować o nieprawidłowościach, jakich byli świadkami, co spodobało się wielu osobom z kręgów władzy.
Pozytywnie do pomysłu nastawiony jest zastępca naczelnego lekarza kraju dr Ronan Glynn, który spotkał się z przedstawicielami sektorów hotelarskiego, restauracyjnego i rozrywkowego, ale to nie jest cały chór zadowolonych z pomysłu, bo i w rządzie znajdzie się popleczników infolinii dla kapusiów.
Z radością infolinię powita minister ds. wydatków i reform Michael McGrath, a stwierdził, że firmy łamiące zasady i ograniczenia, „nie zasługują na to, by pozostać otwartymi”.
W podobnym tonie wypowiedziała się minister kultury Catherine Murphy, a stwierdziła, iż to bardzo dobry pomysł.
Na tym nie można zakończyć listy chętnych do wprowadzenia infolinii, bo również przedstawiciele Socjaldemokracji opowiadają się za takim rozwiązaniem, a wtórują im posłowie z People Before Profit, jak np. Richard Boyd Barrett.
Ogólnie rzecz ujmując, cała „klasa” polityczna, jest za uruchomieniem infolinii, na którą będzie można zgłaszać przypadki naruszania covidowych zasad, a stwierdzono nawet, że taka, stanie się jednym z elementów walki z pandemią i rosnącą ilością przypadków zakażeń koronawirusem.
*
Mnie można zadenuncjować już teraz, bo łamię niektóre z przepisów, głównie chodząc bez maski. Dwa razy jechałem również dublińskim tramwajem bez osłony twarzy, ale to było dwa miesiące temu, więc nie wiem, czy się liczy… W jednym z zaprzyjaźnionych sklepów przemykam chyłkiem pomiędzy regałami, też bez maski, ale personel w ilości sztuk jeden, też takiej nie miał. A…, byłbym zapomniał, jechałem autobusem linii 405 w Galway bez maski, ale był pusty, bo to niedziela rano, natomiast kierowca, nie był raczej zwolennikiem ograniczeń, gdyż powiedział „Daj spokój, wsiadaj” i znacząco się uśmiechnął. Czy powinienem czuć się, jak przestępca?
Bogdan Feręc
Źr: The Times