Handel ostrzega przed drożyzną
To nie koniec podwyżek cen w sklepach mówią handlowcy i producenci, bo artykuły spożywcze, nadal będą drożeć, a na sytuację wpływa pandemia i niższa produkcja.
Na sklepowych półkach widać wyraźne zmiany i widać też, że ceny potrafią wzrosnąć z tygodnia na tydzień, ale przedstawiciele irlandzkiego handlu detalicznego ostrzegli, że to nie koniec galopujących podwyżek i koszty zakupu większości artykułów spożywczych, wciąż będą wzrastać. Największych podwyżek cen należy spodziewać się w okresie przedświątecznym, bo wtedy, przy zwiększonym zapotrzebowaniu, presja cenowa, ujawni się ze zdwojoną siłą.
W tej kwestii na ceny wpływa czynnik transportowy, więc niższe możliwości dostarczenia surowców, półproduktów i niektórych produktów na wyspę, a to oznacza, że nie dosyć, że będzie drogo, to części artykułów, po prostu nie będzie.
Duże podwyżki cen detalicznych obserwuje się obecnie w zakresie produktów mącznych, w tym chleba, którego cena, wzrasta nieustannie od kwietnia. Droższe są również wyroby mleczarskie, w tym jogurty, śmietana i masło, czyli wszystkie artykuły podstawowe. Drożeje mięso, dania gotowe, jedzenie dla niemowląt, a także słodkie przekąski, czekolada i chipsy. Dodatkowo na ceny detaliczne, wpływa też czynnik rosnących kosztów produkcji, co w połączeniu, dało efekt wzrostu cen.
Na tym jednak nie koniec i wraz z zakończeniem tego roku, zwyżki nie zostaną zahamowane, bo detaliści mówią już teraz, że również w roku przyszłym, należy spodziewać się wzrostów cen. Powodem może być np. zmiana w zakresie kosztów zakupu energii, koszty transportu, a także wciąż rosnąca presja wynagrodzeń, bo i tu zachodzą głębokie zmiany. Producenci, którzy, mają z czego i chcą wytwarzać więcej, nie mają chętnych do pracy, a zaczęli kusić przyszłych pracowników, wyższymi stawkami wynagrodzeń. Trochę inaczej sprawa wygląda wśród pracowników zatrudnionych obecnie, bo ci, żądają podwyżek płac, aby pozostać na swoich stanowiskach.
Ważne są w tej kwestii także czynniki dodatkowe, więc braki na rynku opakowań, co z kolei podnosi ceny i tych, czyli w rachunku końcowym, mamy wiele składowych problematyki cenowej. Najbardziej widoczne stało się to w sektorze dań na wynos, bo branża zauważyła, że pandemia, zmieniła nawyki mieszkańców Irlandii, a ci, coraz częściej wolą zjeść na wolnym powietrzu lub we własnym samochodzie, niż przy kawiarnianym stoliku. To natomiast wpływa na ilość zużywanych opakowań jednorazowych, których też zaczyna brakować, a ich ceny wzrosły o 15%.
Wg oceny przygotowanej przez OECD, ceny żywności na świecie, wzrosły od września ubiegłego roku średnio o 3,5%, chociaż w niektórych przypadkach notowany wzrost przyjął wartość dwucyfrową. Podobnie dzieje się w Irlandii, bo od września 2020 r. cena chleba w kraju podniosła się o 4,4%, a jogurt i niektóre przekąski, zdrożały o 4,9%. W roku przyszłym znacznie zdrożeć mają nawozy wykorzystywane przez rolników, a producenci oleju spożywczego spodziewają się, iż koszt wytworzenia tego produktu, wzrośnie o 40%. Idąc dalej, pamiętać należy o transporcie międzynarodowym, bo i tu mamy już kolosalne wzrosty, gdyż w ostatnim roku, cena najmu kontenera, podniosła się z 1500 do ponad 10 000 euro za jeden kurs.
W związku z tymi danymi nie należy spodziewać się w roku przyszłym uspokojenia sytuacji cenowej i raczej przygotować na kolejne podwyżki cen detalicznych.
Bogdan Feręc
Źr: CSO/OECD/AIB/Reuters