Irlandzki rząd postanowił sięgnąć po portfel tam, gdzie nie radzi sobie polityka migracyjna. Minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan podpisał rozporządzenie, na mocy którego osoby ubiegające się o azyl, również te z rodzinami, będą mogły otrzymać nawet 10 tysięcy euro, jeśli zrezygnują z procedury ochrony międzynarodowej i wyjadą z kraju.
To nie jest propozycja symboliczna, bo to realna gotówka w zamian za wycofanie wniosku, zakończenie postępowania i opuszczenie Irlandii.
Program obejmie osoby, które:
- złożyły wniosek o azyl przed 28 września,
- wciąż czekają na decyzję,
- nie mają jeszcze prawa pobytu,
- zdecydują się dobrowolnie wrócić do kraju pochodzenia.
Rząd podkreśla, że podwyższony zasiłek reintegracyjny ma na celu „odciążenie systemu”. W praktyce oznacza to próbę zmniejszenia presji na zakwaterowanie, świadczenia socjalne i procedury prawne, które od lat są przeciążone. Obecnie obowiązujące stawki to 1200 euro dla osoby i 2000 euro dla rodziny. Po zmianach mają wzrosnąć do 2500 euro na osobę oraz maksymalnie 10 000 euro na rodzinę.
Program nie obejmuje osób skazanych za poważne przestępstwa, ale jest otwarty zarówno dla tych, którzy sami wycofają wniosek o azyl, jak i tych, którym odmówiono statusu.
Minister finansów Paschal Donohoe nie owijał w bawełnę i w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że deportacje są czasochłonne, skomplikowane i kosztowne. Dlatego rząd szuka, jak to ujął, „bardziej efektywnych sposobów” na opuszczanie kraju przez osoby bez prawa pobytu. – Deportacje odgrywają ważną rolę, ale ich realizacja pochłania dużo czasu i pieniędzy. Rozumiem, że minister O’Callaghan szuka innych metod, które pozwolą, by osoby opuszczały Irlandię szybciej i sprawniej – powiedział Donohoe.
Krótko mówiąc: lepiej zapłacić, niż prowadzić długie postępowania i organizować przymusowe powroty.
Od początku roku do 19 września 2024 r. dobrowolnie wyjechało 1159 osób. To o 129% więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. To wzrost, który rząd najwyraźniej chce jeszcze przyspieszyć, oferując znacznie wyższe kwoty za dobrowolne opuszczenie kraju. Nowe rozporządzenie ma obowiązywać tych, którzy wciąż tkwią w procedurze, a decyzji nie widać. To jednoznaczny sygnał: Dublin nie zamierza czekać, aż system przestanie wydalać.
Co to oznacza w praktyce?
- Państwo irlandzkie płaci za rezygnację z ochrony międzynarodowej.
- Program ma charakter motywacyjny, ale nie jest nowy i teraz jedynie znacząco go rozszerzono.
- Na pierwszy plan wysuwa się też polityka wygaszania wniosków zamiast przyspieszania podejmowania decyzji.
- Rząd chce zmniejszyć kolejki w systemie azylowym i ograniczyć koszty zakwaterowania, opieki społecznej oraz postępowań.
To, co jedni widzą jako pragmatyczne rozwiązanie, inni mogą nazwać kupowaniem statystyki migracyjnej. Nowe stawki będą obowiązywać rodziny i osoby bez prawnego statusu, które dobrowolnie opuszczą kraj przed uzyskaniem decyzji. To wyraźny zwrot i oznacza mniej czekania, więcej zachęt finansowych do rezygnacji z ubiegania się o jakąś formę legalizacji pobytu w Irlandii.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Jason Leung on Unsplash