Dyrektor – eliminator
Dyrektorzy szkół, nie mogą być w kwestii ewentualnych decyzji o odsunięciu dziecka od zajęć selekcjonerami, ostrzega ekspertka HSE.
Wg dr Abigail Collins kierowniczki HSE ds. szkół, uczniowie, którzy uznani zostali za bliski kontakt osoby zakażonej koronawirusem, nawet jeżeli jest to inny uczeń, nie muszą być odsuwani od nauki stacjonarnej, a dyrektorzy szkół, powinni poczekać z taką decyzją na zalecenie HSE, które oceni ryzyko.
Co podkreśliła dr Collins, wizyta pracowników HSE, może nastąpić w okresie czterech do siedmiu dni, a dopiero wtedy, pracownicy Zarządu Służby Zdrowia zadecydują, czy izolacja jest potrzebna, czy może obyć się bez niej. Wyznacznikiem do podjęcia decyzji będzie też stan zdrowia ucznia, gdyż o ile nie wykazuje żadnych objawów zakażenia, podjęto podstawowe środki zabezpieczające, nie ma żadnych wskazań, by nawet bliski kontakt, musiał być izolowany. Wg Collins, w szkołach w ostatnich dniach wybuchła panika, co nie służy ani pracy HSE, ani nie jest odzwierciedleniem sytuacji, a prowadzone testy, potwierdzają, iż potrzeba jedynie zwiększyć środki ochrony i dystans społeczny w palcówkach edukacyjnych.
Niestety do HSE zaczęły napływać informacje od rodziców i samych dyrektorów szkół, którzy wyrażali swoje obawy o stan zdrowia uczniów, a i pojawiły się żądania, by zawiesić nauczanie stacjonarne i przejść na system online. Po tygodniu od otwarcia szkół HSE potwierdziło obecność wirusa SARS-CoV-2 w 1011 szkołach podstawowych i 632 średnich, ale to nadal nie jest powodem do ich zamknięcia, ponieważ osoby zakażone, wysłane zostały na kwarantannę.
W ostatnich dniach spadł też popyt na testy dla uczniów poniżej 14 roku życia i na początku semestru, wykrywano 14 przypadków zakażeń koronawirusem, natomiast obecnie, jest ich już tylko 6.
To z kolei, wcale nie zmieniło postępowania dyrektorów szkół, którzy poszukiwali informacji na specjalnej infolinii HSE, przeznaczonej właśnie dla nich, a ilość połączeń była na tyle duża, iż infolinią została przeciążona i pedagodzy mieli problemy z uzyskaniem porad. HSE zarzucono, iż ta właśnie infolinia, działa tylko do godziny 16:30, a dyrektorzy szkół, w obawie przed rozprzestrzenianiem się wirusa w szkołach, kontaktowali się z rodzicami uczniów nawet w nocy i bez konsultacji z władzami medycznymi, co potęgowało poziom strachu. Dyrektorzy szkół zarzucają też Zarządowi Służby Zdrowia, iż występują duże opóźnienia związane z wizytami pracowników HSE, którzy oceniają ryzyko w szkołach, ale jak dodaje dr Collins, okres inkubacji SARS-CoV-2 to 10 do 14 dni, więc najczęściej, natychmiastowa wizyta, nie jest niezbędna.
Kierowniczka HSE ds. szkół uspokaja i twierdzi, że dyrektorzy szkół, reagowali zbyt nerwowo, a jednocześnie swoje obawy przenieśli na rodziców uczniów, co nie jest obecnie prawidłowym zachowaniem, bo HSE, ma wszystko pod kontrolą i postępuje zgodnie z wytyczonymi zasadami. Dr Collins tłumaczy, że o ile uczeń z potwierdzonym koronawirusem zostanie odizolowany od reszty uczniów, więc pozostanie na domowej kwarantannie, nie należy podejmować natychmiastowych i daleko idących działań, w stosunku do innych uczniów. Z całą pewnością, kontynuowała Collins, nie powinni tego robić dyrektorzy szkół. Dr Abigail Collins zaapelowała o rozwagę i nieprzesadne reakcje.
Bogdan Feręc
Źr: Independent/HSE