Od 4 lipca jedna z kluczowych ulic w centrum Dublina – Parliament Street – zniknie z mapy używanej przez kierowców – na stałe. Rada Miasta ogłosiła, że ulica zostanie przekształcona w strefę wolną od ruchu samochodowego, z zielenią, ławkami i rowerzystami. Dla jednych to kolejny krok ku bardziej „zrównoważonemu miastu”, dla innych – kolejny gwóźdź do trumny poruszania się po stolicy Irlandii.
Start transformacji zaplanowano z pompą: 4 lipca, w amerykańskie Święto Niepodległości, ulica Parliament Street przeobrazi się w miejsce targowe, a przez kolejne weekendy lipca planowane są wydarzenia promujące „nowe oblicze miasta”. Zbieg okoliczności czy świadome nadanie symbolicznemu zamknięciu ulicy atmosfery „wyzwolenia”? Jedno jest pewne: dla tysięcy kierowców nie będzie to powód do świętowania.
Z danych Rady Miasta wynika, że Parliament Street to obecnie arterią dla ponad 23 000 pieszych dziennie. Dlatego plan zakłada całkowite oddanie tego odcinka pieszym i rowerzystom – bez kompromisów. Tymczasowe zmiany w infrastrukturze rozpoczną się już 7 lipca i będą wdrażane przez całe lato.
Zamiany są szczegółowe i – jak zawsze – nieco zawiłe:
- Między Essex Quay a Essex Gate – Parliament Street będzie na stałe zamknięta dla wszystkich pojazdów, z wyjątkiem pieszych i rowerzystów. Nawierzchnia zostanie podniesiona, by zrównać ją z chodnikiem – symboliczne „usunięcie krawężnika”, czyli granicy między drogą a deptakiem.
- Odcinek między Essex Gate a Lord Edward Street – także zostanie zamknięty dla ruchu. Dostawy będą dopuszczalne tylko między 6:00 a 11:00 rano.
- Essex Gate do Essex Street East – ten fragment pozostanie otwarty dla pojazdów, ale jedynie jako wąski korytarz przelotowy z zachodu na wschód.
- Rowerzyści zyskają pełną swobodę: Parliament Street stanie się trasą dwukierunkową dla jednośladów. Z kolei na Grattan Bridge powstanie nowa, dwukierunkowa ścieżka rowerowa, kosztem obecnych pasów – zostanie tylko jeden, przeznaczony wyłącznie do skrętów w prawo.
- Zmiany dotkną również Capel Street, gdzie wschodnia strona zostanie uzbrojona w ciągłą trasę rowerową biegnącą aż od nabrzeży do Strand Street Little, łącząc Dame Street z Bolton Street.
Rada Miasta twierdzi, że działania mają na celu „poprawę jakości przestrzeni publicznej” i „zachęcenie do aktywnego poruszania się po mieście”. W konsultacjach społecznych przeprowadzonych w maju 2025 r. aż 90% respondentów poparło zmiany, w tym wprowadzenie dwukierunkowego ruchu rowerowego i zazielenienie ulicy.
Jednak konsultacje konsultacjami, a rzeczywistość wielu mieszkańców i właścicieli firm pozostaje pełna znaków zapytania. Wśród przedsiębiorców z okolicy Parliament Street już teraz słychać głosy niezadowolenia – o spadek liczby klientów, trudności z dostawami i rosnącą izolację od miejskiej sieci drogowej.
Dla kierowców sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Parliament Street to kolejne ogniwo w łańcuchu zamknięć, którymi Dublin coraz mocniej oplata centrum. Zablokowana Capel Street, ograniczenia na College Green, zmiany na Parnell Square – a teraz kolejne przesunięcie granic ruchu samochodowego.
Dublin niewątpliwie przechodzi zieloną transformację, ale czy to oznacza, że z miejskiej mapy mają zniknąć wszyscy zmotoryzowani? Czy władze liczą się z rosnącym napięciem między promotorami zielonej rewolucji a mieszkańcami uzależnionymi od samochodu – nie tylko z przyzwyczajenia, ale z konieczności?
Miasto chce być przyjazne pieszym i rowerzystom – ale dla wielu Irlandczyków, szczególnie tych spoza centrum, „przyjazny Dublin” zaczyna brzmieć jak oksymoron. A jeśli ten trend będzie postępował, już niedługo może okazać się, że do centrum dotrze się tylko pieszo, rowerem… lub z biletem w jedną stronę.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
Fot. CC 0.0 hillofthirst