Czy zaostrzy się walka z dezinformacją?
Wicepremier Leo Varadkar napisał list do Google, Facebooka, Twittera i Tik Toka, aby włączyły się aktywnie w zwalczanie dezinformacji oraz nielegalnych zgromadzeń.
Cztery największe firmy technologiczne, których siedziby znajdują się w Irlandii, otrzymały od Leo Varadkara prośbę i pytanie, czy mogą wesprzeć prace rządu, a jednocześnie zwalczyć zalew nieprawdziwych informacji związanych z koronawirusem? Tánaiste pyta też, czy możliwe jest, by poradzić sobie w mediach społecznościowych z przekazywaniem informacji o nielegalnych zgromadzeniach, wiecach i protestach, które skierowane są przeciwko działaniom związanym z pandemią?
Wg Varadkara, osoby, które zorganizowały, ale i organizują te protesty, komunikują się za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz nawołują w ten sposób swoich zwolenników do uczestnictwa w akcjach protestacyjnych. Wicepremier jest też przekonany, o czym powiedział w swoim oficjalnym wystąpieniu, iż „takie zachowanie, samolubnej garstki”, wpływa na cały proces wychodzenia z pandemii, a jednocześnie uderza w osoby, które poświęcały się przez ostatnie kilkanaście miesięcy, pomagając w opanowaniu Covid.
Lider Fine Gael podkreślił, iż jest „wyraźnym zwolennikiem wolności słowa”, wyrażania swoich opinii oraz przekonań, jednak to, co się dzieje w kwestii pandemii, nie ma z tym nic wspólnego i jest to „konglomerat grup wykorzystujący technologię przeciwko maskom, szczepionkom i blokadom”.
Na list Leo Varadkara zareagował już Facebook, który stwierdził w odpowiedzi, iż oni również przerażeni są skalą zjawiska, w tym wieloma aktami przemocy słownej oraz doceniają pracę Gardy i służby zdrowia w kwestii pandemii. Facebook dodaje, iż stale monitoruje sieć, jednak nawet te działania, nie są do końca skuteczne, bo po zamknięciu profili, powstają nowe. Facebook przyznał, iż prowadzi obecnie kilka wewnętrznych dochodzeń, co spowodowało w Irlandii zamknięcie 20 grup, 5 stron i 2 profili na Instagramie. Wg Facebooka zadziałał w tym przypadku mechanizm łamania regulaminu, jaki określony został przez tego giganta społecznościowego, a wszystkie zamknięte grupy i profile, „wielokrotnie dzieliły się szkodliwymi informacjami i podważały twierdzenia dotyczące Covid-19 lub szczepionek”.
Google informuje wicepremiera Varadkara, iż bardzo poważnie traktuje jego list i zajmie się tą kwestią, a jednocześnie dodano, że nikt, bo ani osoba prywatna, ani żadna z grup, nie jest faworyzowana przez to medium, niezależnie od tego, jaki przedstawia profil poglądów. Google zobowiązało się również, iż będzie usuwać dezinformujące informacje oraz inne treści dotyczące Covid-19, które mogą być szkodliwe dla użytkowników platform należących do niego.
Firma Google zaproponowała również, aby w kraju utworzono stanowisko komisarza ds. bezpieczeństwa online, a ten zajmowałby się ograniczeniem „rozprzestrzeniania szkodliwych treści w internecie”.
Leo Varadkar stwierdził również, że chciałby, żeby giganci technologiczni, wprowadzili takie rozwiązania, aby skutecznie usuwać dezinformujące oraz szkodliwe treści, ale powinny być zgodne z dyrektywami unijnymi oraz nie mogą godzić w wolności osobiste. Te działania, miałyby przybrać formę tymczasową, co dodał wicepremier.
Facebook uznał, iż prawdopodobnie zdoła przyspieszyć wprowadzenie rozwiązań, które umożliwią działania w tym zakresie, ale wcześniej, irlandzki rząd, powinien przyspieszyć wdrożenie dyrektywy o usługach medialnych i audiowizualnych, co pomoże we wprowadzaniu zmian. Facebook sugeruje też, aby na poziomie krajowym, należałoby rozważyć „wstrzymanie środków bezpieczeństwa w internecie”, co da możliwość natychmiastowego wejścia w życie postanowień unijnych.
*
Zaraz po wysłaniu tego listu, Leo Varadkar powinien napisać książkę, a zatytułować „Wolność limitowana” – tyle mojego komentarza.
Bogdan Feręc
Źr: PA Media