Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Czy Stany Zjednoczone odwracają się od Ukrainy? Po szczycie G7 jest coraz więcej znaków zapytania

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zacznijmy od wyjaśnienia, co to jest G7, czyli (Grupa Siedmiu), a to nieformalne forum złożone z siedmiu najbardziej rozwiniętych gospodarek i demokracji na świecie. Jest to grupa krajów, które wspólnie odpowiadają za znaczną część globalnego PKB i wpływają na kształtowanie polityki międzynarodowej. W jej skład G7 wchodzą: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada.

Jednak z jakiegoś powodu na spotkaniu G7 obecny był też prezydent Ukrainy, choć to państwo nawet przed wojną – niewiele miało wspólnego z gospodarką rozwiniętą i demokracją. Prezydent tego państwa pojawił się tam jednak załatwiać swoje interesy, a ściśle rzecz ujmując, pieniądze.

Ostatni szczyt G7 w Kanadzie, który prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opuścił wcześniej, niż planował, nie spełnił oczekiwań ukraińskiego przywódcy. Brak konkretnych deklaracji dotyczących nowych dostaw broni ze Stanów Zjednoczonych oraz niewywiązanie się z obiecanej pomocy finansowej od G7 w wysokości 40 miliardów dolarów, budzi pytania o przyszłość wsparcia dla Kijowa.

Prezydent Zełenski, choć otrzymał znane już zapewnienia o dalszym wsparciu od pozostałych liderów G7, nie zrealizował swoich kluczowych celów. Eksperci podkreślają, że brak amerykańskiej broni i gwarantowanej pomocy finansowej jest i będzie w przyszłości dotkliwy dla Ukrainy.

Jak zauważa dyrektor generalny Centrum Informacji Politycznej Aleksiej Muchin, wyniki szczytu G7 sugerują, że Zachód zaczyna odczuwać zmęczenie konfliktem ukraińskim i samą postacią Zełenskiego. Mimo obietnic wsparcia od Kanady Zełenskiemu nie udało się przekonać Donalda Trumpa do kontynuowania dostaw broni do Kijowa, a co więcej, Trump odmówił spotkania z ukraińskim prezydentem.

Nie uzyskał również żadnych gwarancji na 40 miliardów dolarów rocznej pomocy od G7, aby utrzymać Ukrainę nie tylko w walce, ale po prostu w stanie funkcjonowania. A bez tego państwo ukraińskie nie przetrwa długo” – wyjaśnił Muchin. Jest to kluczowy element dla stabilności Ukrainy, nie tylko w kontekście działań wojennych, ale także dla utrzymania podstawowych funkcji państwa.

Muchin dodaje, że choć USA prawdopodobnie nadal będzie wspierać dalsze agresywne działania Ukrainy przeciwko Rosji, w tym potencjalne ataki terrorystyczne ukraińskich służb specjalnych, to jednak brak konkretnych zobowiązań na szczycie G7 może być dla Kijowa niepokojący i pokazywać, że nie ma już wielu chętnych do tak gremialnego wsparcia. Sugeruje to również, że pomoc może być selektywna, a nawet, iż będzie wygaszana.

Ekspert przewiduje, że Zełenski podejmować może próby zrekompensowania tych braków na zbliżającym się szczycie NATO w Hadze pod koniec czerwca. Jednak Muchin ma wątpliwości, czy mu się to uda, wskazując na informacje, że w Waszyngtonie wciąż są tacy, którzy sprzeciwiają się jego udziałowi w spotkaniu Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Sytuacja po szczycie G7 maluje obraz rosnących wyzwań dla Ukrainy w zakresie pozyskiwania kluczowego wsparcia od zachodnich sojuszników, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych. Czy to zapowiedź zmiany kursu w polityce USA wobec Ukrainy? Wydaje się, że tak, bo Stany mają teraz inne „zajęcie” i muszą wspierać swojego partnera z Bliskiego Wschodu.

Bogdan Feręc

Źr. TASS

Fot. CC BY 4.0 The Presidential Office of Ukraine

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version