Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Cła na ostrzu noża. Czy Rzym otworzy drogę do transatlantyckiego rozejmu handlowego?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W cieniu watykańskich uroczystości doszło do wyczekiwanej konferencji na szczycie, na której wiceprezydent USA JD Vance spotkał się w Rzymie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, a w rozmowach uczestniczyła również włoska premier Giorgia Meloni. Stawką tych rozmów jest niepewna przyszłość transatlantyckich relacji handlowych, a nadszarpniętych niedawnym wprowadzeniem kontrowersyjnych ceł przez Waszyngton.

Pomimo napiętej atmosfery wiceprezydent Vance wysłał z Rzymu pojednawczy sygnał, podkreślając, że Europa pozostaje „ważnym sojusznikiem” Stanów Zjednoczonych. Jego nadzieja, iż te pierwsze rozmowy na tak wysokim szczeblu od czasu radykalnych decyzji prezydenta Trumpa staną się „początkiem długoterminowych negocjacji handlowych”, rozbrzmiewa z ostrożnym optymizmem.

Podczas krótkiego komentarza dla mediów, Vance zaznaczył, że choć między przyjaciółmi zdarzają się „nieporozumienia” w kwestiach handlu, to istnieje również wiele obszarów wspólnych interesów i możliwości współpracy. Jego wyrażona nadzieja na „świetną rozmowę” i „długoterminowe korzyści handlowe” między Europą a USA stanowiła próbę załagodzenia narastających obaw.

Przewodnicząca von der Leyen, również akcentowała „bardzo szczególną i bliską relację” łączącą obie strony Atlantyku. Przyznając, że „diabeł tkwi w szczegółach”, wyraziła jednak przekonanie, że ostatecznym celem jest wypracowanie „dobrego porozumienia dla obu stron”. Te dyplomatyczne frazy sugerują gotowość do konstruktywnego dialogu, ale nie przesłaniają złożoności wyzwania.

Przypomnijmy, że prezydent Trump w kwietniu zapowiedział wprowadzenie 20-procentowego cła na znaczną część towarów z UE oraz podwyżek ceł na towary z wielu innych krajów. Decyzja ta wywołała konsternację i obawy o globalną wojnę handlową. Tymczasowe zamrożenie tych praktyk do lipca stwarza jednak okno możliwości na znalezienie trwałego rozwiązania.

Sygnały płynące z Waszyngtonu są jednak ambiwalentne. Sam prezydent Trump wyraził niedawno nadzieję na spotkanie z „fantastyczną” Ursulą von der Leyen, sugerując, że blok europejski „bardzo chce zawrzeć umowę” ze Stanami Zjednoczonymi. Te publiczne deklaracje kontrastują jednak z jego dotychczasowymi protekcjonistycznymi zapowiedziami.

Włoska premier Giorgia Meloni usiłuje natomiast odegrać rolę mediatora między Waszyngtonem a Brukselą. Wyraziła nadzieję, że rzymskie rozmowy mogą stać się „nowym początkiem” w relacjach transatlantyckich. Podkreśliła fundamentalne znaczenie tych więzi dla „silnego Zachodu, naszej cywilizacji, a także dla naszych stosunków gospodarczych”.

W rozmowach, w których uczestniczył również sekretarz stanu USA Marco Rubio, poruszono także kwestię wojny na Ukrainie, co przypomina o szerszym kontekście geopolitycznym, w jakim toczą się negocjacje handlowe. Wspólne wyzwania mogą stanowić dodatkowy impuls do poszukiwania porozumienia w kwestiach gospodarczych.

Rzymskie spotkanie, choć owiane dyplomatyczną kurtuazją, stanowi kluczowy moment w próbie zażegnania narastającego konfliktu handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Czy uda się przekuć ostrożny optymizm na konkretne kroki prowadzące do obniżenia ceł i ustanowienia bardziej stabilnych relacji handlowych? Odpowiedź na to pytanie będzie miała fundamentalne znaczenie dla globalnej gospodarki i przyszłości transatlantyckiego sojuszu.

Bogdan Feręc

Źr. RTE

Photo by Spencer Davis on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version