Irlandia, która jeszcze niedawno lubiła przedstawiać się światu jako gościnna i otwarta, musi dziś zmierzyć się z niewygodną prawdą: dyskryminacja i rasizm stają się doświadczeniem codziennym dla tysięcy mieszkańców wyspy. Najnowszy sondaż opublikowany przez Komisję ds. Równości pokazuje, że fala nietolerancji przybiera na sile.
14% respondentów przyznało, że w ciągu ostatniego roku doświadczyło rasizmu, a to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2024, gdy odsetek ten wynosił 10%. Jeszcze dramatyczniej wyglądają dane dotyczące osób, których kolor skóry nie jest biały: aż dwie na trzy osoby (66%) zgłosiły bezpośrednie doświadczenia rasistowskie. To nie statystyka, to codzienność. To dzieci obrzucane wyzwiskami na szkolnych korytarzach, pracownicy, którym odmawia się równych szans, i sąsiedzi, którzy zamiast poczucia wspólnoty spotykają się z szyderstwem, milczącym dystansem lub otwartą wrogością, tłumaczą przeciwnicy takich zachowań.
Sondaż wykazał również wzrost przypadków dyskryminacji wobec osób niepełnosprawnych. 16% badanych z tej grupy zgłosiło takie doświadczenia – to o sześć punktów procentowych więcej niż w roku poprzednim. Najbardziej niepokojący jest fakt, że aż 37% osób w wieku 18–24 lat przyznało, że doświadczyło dyskryminacji z powodu swojej niepełnosprawności. To sygnał, że młodsze pokolenie, które miało dorastać w bardziej otwartym i tolerancyjnym społeczeństwie, wcale nie jest odcięte od problemu.
Komisarz Liam Herrick nie owijał w bawełnę, komentując wyniki badań. – Z jednej strony widzimy rosnące nierówności i coraz liczniejsze doniesienia o dyskryminacji. Z drugiej – silne i głębokie zaangażowanie naszego społeczeństwa w wartości takie jak uczciwość, solidarność i sprawiedliwość – powiedział.
Herrick podkreślił, że za każdą liczbą kryją się prawdziwe historie i dramaty: – To nie są abstrakcyjne procenty. Reprezentują dorosłych wykluczonych z pracy, dzieci nękane w szkołach, sąsiadów szykanowanych na ulicy. Ukazują Irlandię, w której obietnica równości się oddala. Słowa komisarza są oskarżeniem pod adresem klasy politycznej. – Nierówności ekonomiczne, rasizm i erozja demokracji nie są siłami natury. Są rezultatem polityki, konsekwencją wyborów politycznych i retoryki politycznej. To skutki, które można odwrócić, ale tylko odwagą, działaniem i solidarnością – grzmiał Herrick.
*
Obraz, jaki wyłania się z raportu, jest alarmujący. Irlandia, kraj zbudowany na doświadczeniu emigracji i cierpienia, zaczyna powielać błędy innych europejskich społeczeństw, gdzie retoryka strachu oraz podziałów zyskuje przewagę nad ideą wspólnoty. Jeśli państwo i instytucje publiczne nie podejmą zdecydowanych działań – od edukacji antydyskryminacyjnej po realne wsparcie dla ofiar, Zielona Wyspa może szybko zmienić się w miejsce, w którym gościnność stanie się jedynie pustym słowem.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Priscilla Du Preez 🇨🇦 on Unsplash