Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Burza Amy zebrała swoje żniwo. Irlandia zmaga się ze skutkami jednego z najsilniejszych sztormów ostatnich miesięcy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Burza Amy, która w piątkowe popołudnie uderzyła z pełną siłą w zachodnie i północne hrabstwa, okazała się nie tylko próbą cierpliwości dla tysięcy mieszkańców, ale też tragedią dla jednej rodziny. W Letterkenny w hrabstwie Donegal zginął mężczyzna po czterdziestce, prawdopodobnie w wyniku incydentu związanego z gwałtowną pogodą.

Garda oraz służby ratunkowe wezwane zostały do domu w Letterkenny około godziny 16:15. Jak poinformował rzecznik policji, mężczyzna doznał śmiertelnych obrażeń. Ciało przewieziono do kostnicy w Szpitalu Uniwersyteckim w Letterkenny, gdzie przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Wyniki zdecydują o dalszym przebiegu dochodzenia, a sprawa trafi do koronera.

Lokalny radny Jimmy Kavanagh powiedział, że społeczność jest „wstrząśnięta i pogrążona w smutku”.To niezwykle przygnębiające, że ktoś stracił życie w wyniku burzy. Całe miasto jest w żałobie”.

184 tysiące domów bez prądu. Ekipy ESB walczą z żywiołem

Wraz z tragiczną wiadomością napłynęły też raporty o ogromnych zniszczeniach infrastruktury. ESB Networks poinformowało, że prawie 184 000 gospodarstw domowych, rolnych i firm zostało pozbawionych energii elektrycznej. Najbardziej dotknięte regiony to Galway, Mayo, Sligo, Roscommon, Leitrim, Cavan i Donegal, ale przerwy w dostawie prądu odnotowano w większości hrabstw. Ekipy techniczne i firmy współpracujący z ESB starają się zabezpieczać linie i przywracać dostawy energii tam, gdzie jest to możliwe, jednak – jak podkreślono – większość odbiorców nie odzyska zasilania przed wieczorem.

Wydano także ostrzeżenie dla mieszkańców: „Jeśli natkniesz się na zerwane przewody, nie zbliżaj się do nich. Mogą być pod napięciem i stanowić śmiertelne zagrożenie”. Uszkodzenia należy zgłaszać pod numerem 1800 372 999.

Paraliż komunikacyjny. Opóźnienia pociągów, odwołane loty

Skutki burzy odczuli również podróżni. Irish Rail poinformowało o opóźnieniach sięgających nawet 90 minut m.in. na trasie do M3 Parkway oraz na linii Dart. Utrudnienia występowały też między Sligo a Dublinem, a także na trasach Heuston – Westport/Ballina (opóźnienia do 60 minut). Połączenia kolejowe między Dundalk a Belfastem zostały wczoraj wstrzymane całkowicie.

Jeszcze trudniejsza sytuacja panowała na lotnisku w Dublinie, gdzie – jak informuje rzecznik portu Graeme McQueen – do godziny 17:00 odwołano 58 lotów, a dziewięć przekierowano na inne lotniska. „Prędkość wiatru ma spaść w sobotę, ale spodziewane są kolejne zakłócenia. Pasażerowie powinni kontaktować się ze swoimi liniami lotniczymi”.

Służba zdrowia w stanie alarmowym

HSE West and North West wydało komunikat o „znacznych zakłóceniach” w dostępności usług medycznych w Donegal. Punkty opieki NoWDOC działały w piątkowy wieczór wyłącznie telefonicznie, oferując porady w zakresie samoopieki. Wizyty stacjonarne były możliwe dopiero po 20:00.

Pomarańczowe i żółte alerty nadal obowiązują

Met Éireann ostrzega, że choć burza osłabnie, w ten poranek nadal będą możliwe podmuchy wiatru o sile wichury. Obowiązują ostrzeżenia – pomarańczowe, które dotyczy Galway, Mayo i Donegal, zaś żółte – Clare, Kerry, Dublina, Louth, Wicklow i kilku innych hrabstw.

Burza Amy pokazała, jak niewiele potrzeba, by codzienność w Irlandii została wywrócona do góry nogami – brak prądu, lotniska zamilkły, pociągi stanęły, a ratownicy przez całą noc walczyli o przywrócenie normalności. Najpoważniejszy bilans to jednak ludzka tragedia w Letterkenny. Irlandia czeka teraz nie tylko na powrót światła, ale na chwilę ciszy przed kolejną burzą, a może nawet huraganem.

Bogdan Feręc

Źr. Independent/RTE

Fot. Dzięki uprzejmości RTE

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version