Branża wellness przeżywa w ostatnich latach prawdziwy rozkwit, napędzany głównie przez wpływowe osoby działające w mediach społecznościowych. Obserwujemy wysyp trenerów online, dietetyków, instruktorów jogi i pilatesu, ekspertów od zdrowego stylu życia oraz coachów „mindfulness”. Jednak czy wraz z ich popularnością rośnie też nasza świadomość tego, czym naprawdę jest wellness?
Zdaniem bizneswoman i mentorki Sian Horn często zbyt duży nacisk w tej branży kładzie się na wagę i wygląd fizyczny. W rozmowie z Clare McKenna w programie Alive and Kicking powiedziała: – Dla mnie dobre samopoczucie oznacza dbanie o to, żeby być szczęśliwą. Otaczam się właściwymi ludźmi, ruszam się – nadal jestem instruktorką pilatesu. Wierzę w ruch, uzdrowił mnie w 100% i uzdrawia ludzi, z którymi pracuję.
Podkreśliła jednak, że wellness nie jest jedynie zestawem ćwiczeń, diet czy rytuałów. – Dla kogoś innego dobre samopoczucie może oznaczać skakanie do morza każdego ranka. Dlatego w tej chwili nie mogę oderwać się od słowa „wellness”, bo myślę, że ludzie używają go przypadkowo. Ale to jak plastelina, dobre samopoczucie – u każdego wygląda inaczej – powiedziała Horn.
Jednocześnie zwróciła uwagę na niebezpieczne stereotypy funkcjonujące w kulturze wellness. Jej zdaniem wciąż panuje przekonanie, że osoby szczupłe ciężko pracują nad swoim wyglądem i zdrowiem, a osoby o większych rozmiarach są po prostu leniwe. – Zawsze miałam problem z kupowaniem ubrań, w których dobrze wyglądam. Nie chcę wyglądać i nie chcę się ubierać jak osoba nosząca rozmiar 8, chcę się ubierać jak osoba nosząca rozmiar 20, ale chcę dobrze wyglądać i uważam, że powinnam mieć na to pozwolenie – zaznaczyła.
Podkreśliła też, że choć w teorii rozmiary plus size są produkowane, to w praktyce ich dostępność jest minimalna. – Podczas gdy rozmiar 10 może być produkowany w czterech milionach sztuk, to rozmiar 20 w czterech, więc naprawdę trudno jest mi je kupić.
Sian Horn dodała, że musiała nosić przez dziewięć miesięcy glukometr, nie dlatego, że miała problemy zdrowotne, lecz aby udowodnić lekarzowi, że dobrze się odżywia i prowadzi zdrowy tryb życia, mimo że nie chudnie.
Branża wellness nadal rozwija się w zawrotnym tempie, ale wypowiedź Sian Horn przypomina, że powinniśmy w niej szukać przede wszystkim prawdy o własnym ciele i umyśle, a nie pogoni za wykreowanym wizerunkiem „idealnego zdrowia”. Wellness ma być plasteliną, którą każdy kształtuje według własnych potrzeb, a nie kolejnym systemem oceniania ludzi przez pryzmat rozmiaru czy sylwetki.
Bogdan Feręc
Źr. Newstalk
Photo by Nopparuj Lamaikul on Unsplash