Benzyna z przydziału
Tajne plany rządu zakładają, że w kraju sytuacja może przybrać zły obrót i konieczne stanie się racjonowanie paliw.
Chodzi tu zarówno o paliwa pędne, więc benzynę oraz olej napędowy, ale też o te, które wykorzystywane są do ogrzewania, czyli olej opałowy, jak i gaz. Gabinet miał przygotować się na taki scenariusz, ale nie idzie to w kierunku, którego mieszkańcy wyspy mogliby oczekiwać, więc gromadzić się będzie zapasy na tzw. ciężkie czasy.
Rząd może i chciałby to zrobić, jednak powód, iż tak się nie będzie jest prosty, czyli najzwyczajniej w świecie nie ma magazynów, by przechowywać odpowiednio duże ilości ropy, benzyny i gazu na wyspie. To z kolei wywołało sytuację, w której potrzebne będą inne działania, czyli racjonowanie paliw, co może okazać się problematyczne dla zwykłych mieszkańców Irlandii.
Istnieć mają już plany, które wprowadzone zostaną w sytuacji kryzysowej, więc kiedy na rynkach zacznie brakować paliw, a to wpływać będzie na ogólną sytuację w zaopatrzeniu w nośniki energii. Wówczas uruchomiony ma być plan awaryjny, co będzie oznaczać racjonowanie paliw.
W pierwszej kolejności paliwa otrzymywać będą instytucje odpowiedzialne za ochronę zdrowia i ważne z punktu widzenia prawidłowego funkcjonowania państwa, następnie prawdopodobnie instytucje chroniące wyspę, więc wojsko i policja, szkolnictwo i opieka nad dziećmi oraz osobami starszymi. W planach pojawiać się ma również transport publiczny i dostawcy, więc to oni na stacjach benzynowych będą mieli pierwszeństwo w zaopatrzeniu w paliwo.
Na samym końcu pozostaną zwykli mieszkańcy kraju, czyli właściciele samochodów, ale też kupujący paliwa grzewcze do własnych domów, co może oznaczać, że kolejna zima jawi się pod znakiem ograniczonych możliwości zakupu benzyny i oleju opałowego.
Nie można wykluczyć, że pojawi się jakaś forma przydziałów, więc na osobę lub gospodarstwo domowe przypadać będzie odpowiednia ilość paliw, co ni mniej, ni więcej oznacza, że samochody używane będą rzadziej, a i ogrzewanie domów będzie trzeba mocno ograniczyć.
Niektóre z irlandzkich gazet nazywają ten plan „scenariuszem dnia zagłady”, a i twierdzą, że poznały szczegóły planu, więc krzyczą tytułami o „Doomsday”.
*
Ja byłbym jeszcze spokojny, jeszcze nie gromadziłbym zapasów w domowych zbiornikach na olej opałowy, a i nie zbierał beczek na benzynę, by te czekały na gorsze czasy. Odpowiednik okresem na takie zabiegi będzie wczesne lato i to w przypadku, gdy wojna na Ukrainie przybierać będzie zły obrót, nastąpi eskalacja działań wojennych lub Rosja zacznie przykręcać kolejne kurki z gazem, albo ropą. Zapasy tak, ale nie teraz. Rozwój sytuacji należy obserwować, nie wpadać w panikę i nie ustawiać się w kolejki na stacjach paliwowych. Teraz to działanie pozbawione podstaw.
Bogdan Feręc
Źr: Independent