UE ogłosi dzisiaj kroki przeciwko UK

Wcześniej Bruksela zapowiadała, że podejmie kroki prawne, o ile Wielka Brytania zdecyduje się na zmiany w dokumentach dotyczących jej wyjścia z Unii Europejskiej, ale teraz opublikuje możliwe do wprowadzenia sankcje, które będą odpowiedzią na zmianę statusu handlowego Irlandii Północnej.

W zapowiedziach mówi się głównie o karach finansowych, ale zastosowano także pewien manewr, który miałby uspokoić Londyn, bo proponuje się niedookreślone jeszcze łagodzenie zasad celnych oraz kontroli na Morzu Celtyckim, a dotyczących brytyjskich towarów trafiających tylko do Irlandii Północnej.

Po tej zapowiedzi zareagował premier Boris Johnson, który wezwał swoich ministrów, żeby stonowali swoje wypowiedzi i przestali „eskalować” napięcie, co pozwoli na uniknięcie „wojny handlowej” z Brukselą.

Komisja Europejska zapowiedziała natomiast, iż dzisiaj przedstawione zostaną propozycje, które stać się mają odpowiedzią na brytyjskie żądania, a będą łagodzić część przepisów, chociaż mogą też niektóre z nich częściowo zawieszać. Chodzi tu o mniej rygorystyczne kontrole celne dla towarów przesyłanych z Wielkiej Brytanii do Irlandii Północnej, ale i zniesienie niektórych formalności, jakie są obecnie wymagane przy wymianie towarowej UK z Irlandią Północną. Co istotne, nie jest to nowa unijna propozycja, a jedynie rozwinięcie tej, która pojawiała się już w październiku 2021 roku i odrzucona została ówcześnie przez gabinet Borisa Johnsona.

Bruksela spodziewa się, że jej propozycje z zadowoleniem przyjęte zostaną przez brytyjski i północnoirlandzki biznes, a ten wywierać będzie presję na swój rząd, by zgodził się na przyjęcie rozwiązań.

Dzisiaj pojawić się też może znacznie więcej informacji w zakresie potencjalnych sankcji, jakie UE może nałożyć na brytyjską gospodarkę, jeżeli rząd odrzuci projekty Komisji Europejskiej i wprowadzi w życie proponowane przez siebie rozwiązania.

Do tej pory nie zmieniło się stanowisko irlandzkiego rządu i premier Micheál Martin, wciąż krytycznie odnosi się do planów Londynu, a także zaznaczył, że gabinet Borisa Johnsona, nie rozumie konsekwencji jednostronnego wypowiedzenia lub zmiany umowy, gdyż będzie to miało dalekosiężne konsekwencje, sięgające nawet za Ocean Atlantycki. O ile umowa zostanie zerwana lub tylko zmieniona, zarówno Unia Europejska, jak i USA, uznają, że umowa brexitowa, ale i Protokół Irlandzki oraz Porozumienie Wielkopiątkowe, zostało złamane, więc naruszone zostały dokumenty o znaczeniu międzynarodowym.

Premier zyskał też nieoczekiwanych sprzymierzeńców, bo szefowa Sinn Féin Mary Lou McDonald i liderka Partii Pracy Ivana Bacik, wypowiadały się w podobnym tonie, więc wysłały krytykę pod adresem szefa z Downing Street. Za te słowa obie panie doczekały się podziękowań od premiera Martina, a podkreślił on, że zauważył „poczucie jedności Dáil w obliczu ostatnich trudności”.

Jeżeli Wielka Brytania pozostanie przy swoich pomysłach i wprowadzi je w życie, może oczekiwać m.in. kar finansowych w kwocie 1 mln € dziennie, co przewidywać ma dokument Unii Europejskiej, jaki pojawi się dzisiaj.

Bogdan Feręc

Źr: Independent

© POLSKA-IE: MATERIAŁ CHRONIONY PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Koalicja walczy z pr
Revenue chce odzyska