Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

16 miliardów haseł otworzyło internetowe bramy do piekła

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Był cichy poranek, jak każdy inny. Ktoś parzył kawę, ktoś przewijał ekran telefonu, koty przeciągały się leniwie na parapetach, a dzieci ziewały przed ekranami szkolnych laptopów i wtedy się to stało – nie wybuch, nie krzyk, nie alarm. Po prostu coś się zmieniło.

Niewidzialna ręka, pozbawiona ciała i sumienia, sięgnęła do cyfrowej szuflady i otworzyła ją z cichym kliknięciem. W środku było ponad 16 miliardów haseł. Tyle, ile oddechów w ciągu tygodnia łapie ludzkość. Tyle, ile razy ktoś gdzieś ufał, że ekran logowania oznacza bezpieczeństwo. To nie jest science fiction – to dzieje się teraz.

Cień, który przyszedł z kabli

Zaczęło się jak zawsze: ktoś znalazł coś, czego nie powinien, a tropy prowadziły do 30 baz danych, rozrzuconych po cybernetycznej dżungli, pełnej ruin, szumów i cyfrowych trupów. Śledczy w Stanach Zjednoczonych mówili, że jeszcze nigdy nie widzieli czegoś takiego. To nie był przeciek – to był potop.

Google. Facebook. Meta. Apple. Nieśmiertelne marki, których logo zna nawet papuga w amazońskiej dżungli, okazały się równie kruche jak lód pod nogami lekkomyślnego turysty. Z hakera nie zrobisz bohatera, ale z hakera możesz zrobić boga – jeśli pozwolisz mu zajrzeć do wnętrza systemu, który miał być nie do złamania.

Czy twoje hasło to „123456”? Gratulacje, już cię nie ma.

To nie jest żart. To największe w historii naruszenie bezpieczeństwa danych, jakie widzieliśmy. Skala jest apokaliptyczna, nawet jak na standardy XXI wieku. Nie chodzi o hasła z 2008 roku, bo to są twoje obecne hasła. To, czym logujesz się do banku, to, co otwiera twoje archiwum zdjęć z dziećmi, to, co pozwala ci napisać komentarz, za który ktoś jutro wezwie cię do sądu. To wszystko teraz może być czyjąś zabawką.

Nie zmieniałeś hasła od 5 lat? To teraz zmień albo pozwól komuś wejść w twoje życie jak do otwartego domu, gdzie drzwi mają kiepski zamek, a pies śpi głęboko.

Dwuskładnikowe zbawienie

Na pustyni internetu pojawił się jeden znak drogowy: 2FA – dwuskładnikowe uwierzytelnianie.
To tak, jakbyś zamiast zamka do drzwi i psa dodał jeszcze wideodomofon, ogrodzenie i babcię z lornetką. Dzięki 2FA nawet jeśli ktoś zna twoje hasło, musi jeszcze przejść przez twoją komórkę, a ta, miejmy nadzieję, „nie śpi”. To nie cudowne rozwiązanie, ale to ostatnia tarcza, jaką mamy, zanim nastanie era totalnej kradzieży tożsamości.

Czego nie robić: nie odbieraj, nie klikaj, nie ufaj

Nie odbieraj połączeń z dziwnych numerów. Nie klikaj w linki „Sprawdź, kto cię podglądał!” na Facebooku. Nie wpisuj danych, które wydają się zbyt oczywiste.

To nie jest histeria – to elementarz przetrwania, bo jeśli już teraz hakerzy mają 16 miliardów haseł, to jutro będą mieli twój PESEL lub PPS, twoją kartę i twoje zdjęcie z dzieciństwa, które zrobiono na wakacjach w 2003 roku w Darłowie. A potem: kredyt, mandat, rozwód, i długa rozmowa z urzędnikiem, który nie rozumie, jak to się stało.

Co się stało z internetem?

Internet miał być ogrodem wiedzy, wolności i śmiechu. Tymczasem zamienił się w las, gdzie każda ścieżka prowadzi do zasadzki.
Kiedyś baliśmy się wirusów na dyskietkach, a dziś wirus jest wszędzie – i nie potrzebuje pliku .exe. Wystarczy luka w systemie. Wystarczy człowiek, który przez chwilę uwierzy, że nikt nie patrzy.

Teraz ty

Tak, Ty. Czy zmieniłeś już hasło? Czy masz dwuskładnikowe logowanie? Czy wylogowujesz się z konta w kawiarni? Czy pamiętasz, że najgorszy złodziej to ten, którego nigdy nie zobaczysz? Bo oto nowy świat, w którym największy skarb to nie złoto, nie ziemia, nie ropa. To twoje dane i walka o nie właśnie się zaczęła, czyli albo będziesz w niej żołnierzem, albo staniesz się łupem.

Wybierz mądrze. I zrób to teraz.

Bogdan Feręc

Źr. CyberNews

Photo by FlyD on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version